Jak ostatnimi czasy zaobserwowałem nachodzą Nas, planszoholików post-jesienno-przed-grudniowe przemyślenia. Czy ich powodem jest aktualna aura, układ gwiazd, skrzypiące pod ciężarem pudeł regały – nie mam pojęcia. Pewne jest natomiast, że i mi ten nastrój się udzielił, owocując kilkoma radykalnymi decyzjami, ale po kolei.
Zaczęło się ponad dwa tygodnie temu, gdy ostatecznie poległem w walce z bakcylem Warhamezis Invasiorum, zwanym potocznie Na co wydałem ostatnie X zł ?. Po ciężkiej batalii z kartami, układaniem tali i siarczystymi obelgami pod adresem wiadomego wydawnictwa zdecydowałem się na krok brzemienny dla portfela. Mianowicie zakup 23 pudeł i pudełeczek sygnowanych wyżej wymienioną marką. Zanim przerwiecie czytanie i sięgniecie po telefon, by niezwłocznie wysłać mnie do psychiatryka pozwólcie, że wyjaśnię iż połowa zakupu od razu poszła pod młotek… Zaczęły się 2 tygodnie grzebania w setkach kart pakowania w koperty, układania, wypisywania, co finalnie zaowocuje w dniu jutrzejszym wielką wysyłką. (trzymajcie kciuki bym nie zestarzał się na poczcie)
Jakoś tak się złożyło, że pakując kolejną partię kart przeczytałem wpis marsa o ‚dyliżansach’, grze którą z Narzeczoną niezwykle sobie cenimy, przede wszystkim za sensowne wykorzystanie i rozwinięcie potencjału jaki drzemał w serii Ticket to ride. Dziś jednak nie będę dzielił się moimi spostrzeżeniami o Thurn und Taxis, sprawa dotyczy jej wspominanego duchowego poprzednika – Ticket to Ride.
Swego czasu strasznie się na ten tytuł napaliliśmy, i na fali pozytywnych recenzji, nie mogąc się zdecydować (a może pod wpływem sarmackiej głupoty?) zakupiliśmy 3 duże pudła z rzeczonego cyklu: USA, Europę i Markilna. Pierwsza partia zaowocowała zachwytem drugiej połówki, która wyraźnie dobrze się bawiła oraz moim, ujmijmy to „średnim zapałem”. Stwierdziłem jednak – trzeba dać „Wagonikom” drugą, może trzecią szansę. Niedługo później zagraliśmy kolejną partię w USA oraz pierwszą w Europę… straciłem złudzenia, to nie gra dla mnie, jakkolwiek byłem w tej kwestii odosobniony ;/
Dwie następne rozgrywki utwierdziły mnie w przekonaniu, że przy najbliższej okazji Tickety trzeba wysłać w ostatnią podróż, jak najdalej ode mnie ;p Minęło kilka tygodni, padały prośby o „Tiket tu rajddd”, ale zawsze udawało sie zagrać w coś nowego, ciekawszego :)
I tym oto sposobem dochodzimy do dnia dzisiejszego, kiedy to niespełna rok po zakupie z czystym sercem uhonorowałem serię „zaszczytnym” tytułem „pułkownika” mentalnie przygotowując się, by wysłać śmiałków gdzieś na front wschodni ;p Po omówieniu sprawy ze Sztabem, zapadła obopólna zgoda, a ogłoszenie o odjeździe trzech pociągów poszło w sieć. Nowi pasażerowie zgłosili się już kilka godzin później, zapewniając mi cudowne chwile spędzone z taśmą, nożyczkami i kartonem, których zbiorczy efekt (wliczając w to 2 małe dodatki do TTR, oraz Inwazję) przedstawiam poniżej.
Wracając do tematu, odjazd pociągów skierował moje myśli ku przepchanym szafom, regałom, szufladom … Czym prędzej, póki iskra porządkowania nie wygasła zabrałem się za selekcję post-Inwazyjnych pudełek, których nazbierała się niemała kupka, ostatecznie cyknąwszy pamiątkową fotkę, zredukowałem ich liczbę o ponad połowę (co spotkało się z niekrytym poklaskiem reszty domowników).
Nostalgiczne post-jesienne porządki zakończyły się sukcesem, gdyż:
- uno – mam miejsce na co najmniej 3 nowe gry
- duo – sprzedaż zapewniła również pewne fundusze ;)
W tym miejscu kończy się mój inauguracyjny wpis. Mam nadzieję, że nikt nie zasnął w połowie i obiecuję, że kolejne (gdyż mam zamiar udzielać się nieco częściej) okażą się lepsze/ciekawsze ;)
PS. Następna notka, będzie z grubsza recenzją Naszego ostatniego nabytku, podpowiem że tym razem był to zakup niezwykle udany, widać gwiazdy nam sprzyjały … (ciekaw jestem, czy i tym razem Palmer zgadnie jaka to gra ;D )
Comments 18
Jeśli najnowszy to pewnie 51. ;)
Author
To nie 51 Stan, wbrew pozorom w pytaniu zawarta jest podpowiedź.
Battlestar ? ;]
Author
Cieplej, ale to nie to ;)
No nie mów, że Star are rights :D
Pudełka wyglądają imponująco :) Gratuluję pan_satyros przewietrzenia półek. Ja się póki co na taki krok nie zdobywam, jakoś wierzę, że we wszystko co mam jeszcze kiedyś zagram i liczę, że po kilka razy. Może jeszcze dojrzeję i oświeci mnie, że w przypływie nowości nie będzie już miejsca na stole na starocie ale póki co jestem idealistą :)
Acha, no i gratuluję debiutu na planszoholiku :)
Nie tak błyskawicznie jak zawsze, ale niezmiennie Palmer trafia :D (przyznaj się sprawdziłeś na ‚begege’ ? :p)
Nowy nabytek to The Stars are Right.
@ Stanley
wierz mi, te kilka pudełeczek tylko w niewielkim stopniu burzy i moje idealistyczne podejście :D
(O czym zapewne wspomnę w kolejnych wpisach.)
A może Gwiezdny kupiec ;)
Palmer trafił w sedno (coż za niespodzianka), kilka postów wyżej hehe
Tak, tak
O, Pan_S. to zacny gracz i planszoholik, miło mieć Go w swoim gronie.
Nie martw się nie inwigiluję Cię aż tak. Pokojarzyłem fakty :D
@Palmer
ok, wierze Ci ;)
@poooq, @Stanley
dzięki za miłe powitanie. Teraz już tylko musicie przetrwać moje kolejne wpisy.
Im więcej do czytanie tym lepiej!!
Jak się ogarnę troszeczkę, to napiszę kilka recenzji ostatnio granych nowości. A troszkę się tego nazbierało i są to w większości całkiem niezłe gry.
pan_s – cieszę się, że jednak poradziłeś sobie sam z wpisem. Jeszcze tylko justyfka i będę w pełni content :)
A tak w ogóle, to sobie myślę, że może kiedyś nastanie dzień, kiedy też uznam, że muszę zrobić porządki w szafie. Pierwej jednak wywalę jakieś inne zbędne klamoty, które się walają (obecnie w niezliczonych kartonach)!