Nie każda gra może się spodobać: teraz już to wiem, nigdy więcej nie napalę się na setting/historię/grafikę planszówki bez zapoznania się z jej mechaniką. Mądry po szkodzie, poooq zamienił swoje najnowsze pudełko, na dwa inne, odrobinę mniejsze, ale za to sprawiające tysiąc razy większą frajdę…
Pierwsze z nich jest niebieski i ma fakturę płótna: Cytadela. Strasznie spodobała mi się ta gra, proste zasady, bardzo sympatyczne grafiki i pojedynek nerwów, blefy i kamienna twarz, prawie jak poker w bajkowym średniowieczu. Testowałem na dwie i trzy osoby, gra w parze jest zdecydowanie mózgożerniejsza, przewidywanie wyborów i próby zablokowania wydedukowanych ataków: pycha! Odkrycie roku.
Drugie pudełko jest mniejsze, czarne i zimne. Jak trup. Czarne historie: mroczna party-game dla lubiących detektywistyczne zagadki… Testowana w gronie pięcioosobowym sprawdziła się wybornie: kluczenie, dociekanie i podsumowywanie tropów to bardzo sympatyczny sposób wspólnego spędzania czasu. Na niedzielnym obiedzie u siostry były głównym, aczkolwiek nieumywającym się do przygotowanego przez nią posiłku, daniem.
Nie ma tego złego, cieszę się że przygarnąłem wcześniejszą karciankę, gdyby nie ona, nie poznałbym dwóch, ciekawych i bardzo grywalnych tytułów.
Dzięki Ci Warhammerze!
Comments 3
To gratuluję. Wszystko dobre co się dobrze kończy!
Jeśli chodzi o cytadelę to testowaliśmy też w 5 oraz 6 osób i gra się równie dobrze. Zdecydowanie jest to gra blefu. Z reguły bardziej się opłaca wybrać postać „mniej wartościową”, ale za to bezpieczna (nie do odkrycia). Ile razy zachłanność zgubiła kupca lub architekta. Zawód złodziej jest bardzo intratny w tej grze a silent assasin może zakończyć niejedne marzenia o królestwie! Bardzo dobry wybór. Mimo, że dawno nie grałem to zajmuje ona u mnie wysokie miejsce i zawsze chętnie wracam do niej. Co więcej jest kompaktowa, nie wymaga wiele miejsca i można do kieszeni cały zestaw schować.
Czyżbyś pozbył się Inwazji ? Ja wręcz przeciwnie ostatnio sporo w nią wpompowałem hehe.
Co do Cytadeli muszę przetestować jak chodzi na 2. Grywaliśmy tylko w 3-4 osoby i było wyśmienicie. Ten dreszczyk emocji i burza mózgów… zdecydowanie czas odświeżyć ten tytuł !
Swoją drogą ostatnio też przygarnęliśmy z Narzeczoną mniejszy tytuł ;D Być może zadebiutuję ‚wpisem z krótkim opisem’ w najbliższym czasie hehe.
Jako podpowiedź dodam, że gierka jest całkiem ‚w porządku’ …
Tak, Inwazja poszła w lepsze ręce, to po prostu gra nie dla mnie.