oholik

mars Ogólne 23 Komentarzy

No Gravatar

Dzisiejszy dzień jest zlepkiem -oholizmów. Mianowicie siedzę przed komputerem (komputeroholizm), korzystam z neta (netoholizm), szukam następnej gry (planszoholizm) i obalam piwo (alkoholizm). Nie wiem, który nałóg jest najsilniejszy, ale wiem że każdy ma stałe miejsce w moim życiu. Niby ten ostatni najmniejsze, ale z drugiej strony to nie jest wytłumaczenie. Nie powinno być żadnych -oholizmów! Co do ostatniego zdania nie jestem pewien, ponieważ bez tego to co to za życie by było. Wszyscy zaprzeczają a każdy jest jakimś -oholikiem tylko czasem obłudnie się do tego nie przyznaje, może dlatego, że cierpi np. na schorzenie tytułowane „dejajacją” popularnie zwane brakiem jaj. Przykładowo jazda samochodem – najważniejsze jest jeździć bezpiecznie, ale to wcale nie oznacza wlec się po mieście 50 na godzinę! Ważne żeby jeździć pewnie, nie przeceniać swoich możliwości i pokazywać dziadom i babom w beretach gdzie ich miejsce (oczywiście w tramwaju). Nie chciałbym, żeby wiekowy kierowca spowodował wypadek umierając w aucie po usłyszeniu klaksonu. Przecież niektórzy wożą dzieci, a dzieci mają całe życie przed sobą. Starzy już z reguły swoje przeżyli… Nie powinienem pić chyba.

Wróćmy do gier, bo zacząłem odbiegać tematem. Zaraz ktoś się jeszcze obrazi, a tego bym nie chciał. Chociaż jak się obrazi to jego problem, chyba…

Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad Twilight Imperium. Zawsze mnie w jakiś sposób przyciągała ta gra a z drugiej strony zniechęcała do siebie. Oczywiście bardzo chętnie bym zagrał ze względu na:

  • jej wielkość i rozbudowanie
  • ogrom elementów
  • fabułę

Jest jednak też wiele obaw (nie wspominając o cenie):

  • długość rozgrywki
  • kto będzie w to ze mną regularnie grywał (angielski też może być przeszkodą)
  • wymagana duża ilość graczy (przypuszczam, że dopiero 5-6 osób jest wypas)
  • specyficzna tematyka, nie wszystkim odpowiadająca
  • zbytnie skomplikowanie

Nie wiem co począć. Wydać kasę jest łatwo i potem mogę mieć sytuację jak z Descentem, którego musiałem sprzedać, gdyż żona marudziła, że nie gram w niego i mam się go pozbyć, aby odblokować swoje konto zakupowe dla nowych gier. Niestety jestem pewien, że tej gry nie zaakceptuje, ale to nie zmienia faktu, że jak się uprę to ją kiedyś kupię.

Tylko czy moje oczekiwania nie są zbyt wygórowane w stosunku do tej gry?

Share

Comments 23

  1. Ja mysle ze chocbys mial raz zagrac to warto. Sprzedac zawsze mozna, a doznania z nowa gra warte zrzedzenia zony ;)

  2. Wczoraj mailem grać w BSG:)… Miało być 5 graczy, jednak jak policzyliśmy było nas 4, i wszyscy napaleni na BSG że w żadną gre nie chcieliśmy grać, godzinę siedzieliśmy w Zabrzańskim klubie. Oto morał tej pięknej piosenki że 5 gracza bardzo ciężko znaleźć, jednemu nie chce się, drugi woli starcrafta 2 na kompie, 3 pije piwo w knajpie….ehh, a taka była ochota na BSG, a w Twilight Imperium tez bym zagrał;]

  3. @osadnik – faktycznie, tak to się nazywało :) zastosowałem niepoprawną formę
    @kobra – tak, Ty to mi każdą grę doradzisz, byle później zagrać :) doradca nadworny, zawsze przytakuje ;)
    @mysza – BSG też mnie kusi, ale nie tak bardzo jak TI. Zebranie ekipy faktycznie jest trudne, dlatego warto mieć w zanadrzu z 10 osób chętnych na wszystko, wtedy jak przyjdzie co do czego to może chociaż połowa się zjawi :)

  4. To racja, namawiam na wszystkie gry, bo życie jest zbyt krótkie aby odmawiać sobie wszystkich przyjemności.

  5. Ściągnąłem instrukcję i przeczytałem przed chwilą wstęp do instrukcji. Jeśli ten klimat czuje się się grze to zapowiada się świetna gra. Jeszcze tylko przebrnąć przez mechanikę, mam nadzieję, że mnie nie zniechęci bo temat miodzio.

  6. Im więcej czytam o TI tym bardziej się zastanawiam czy warto. To znaczy na pewno warto, ale inwestując prawie 2,5 stówki wolę być pewien. Na TI z pewnością znajdę chętnych do grania, ale jak często będzie okazja zagrać…Z Descentem nie wyszło, zagrałem niepełne razy i chyba zbytnie fantasy w moim gronie nie jest popularne, do tego dość długa rozgrywka. Tak sobie myślę też o Tide of Iron :) Jak już mowa o kobyłce to może być i inna. Dzisiaj lektura ToI. Kusi czas rozgrywki i to, że jest od 2-4 graczy – im mniej graczy tym łatwiej uzbierać komplet!

  7. Widzę, że kobyła za Tobą chodzi.
    TI w warunkach domowych, a nie klubowych ( w sensie spotkania co tydzień ze stała ekipą 3-5 osób), nie ma szans przetrwać. Nie masz się co oszukiwać ;)
    Jeśli miałby się decydować na duże pudło to mój wybór padłby na Starcrafta. Czas gry nie aż tak straszny jak w TI i można grać już na 2 graczy ;)
    Jest w sieci instrukcja PL, więc możesz sobie przejrzeć. 50 stron miłej lektury na wieczór :)

  8. Chodzi za mną – to fakt. Starcrafta mimo, że pocinałem na kompie jeszcze na studiach i była to jedna z lepszych i dłużej męczonych gier to właśnie dlatego nie chciałbym teraz na planszy. Tzn. chciałbym, ale wolę najpierw coś nowego. Poza tym Starcrafta mam okazję w każdej chwili pożyczyć od kumpla i sprawdzić, ale jakoś nie zdecydowałem się na ten krok jeszcze.
    ToI – dzisiaj jeszcze poczytam na ten temat, ponieważ to wydaje mi się być bardzo poważnym kandydatem na następną grę!

  9. Brniesz w złą stronę. Wallace to jedyny włąściwy kierunek. Oby Stanley zdążył Cię naprostować przed kolejnym zakupem :D

  10. Post
    Author

    Brass też by się pewnie przydał, ale wszędzie dookoła pełno tej gry. Zawsze mogę się spotkać ze Stanley’em i zagrać. ToI – jestem pewien, że nie trafię na tę grę u znajomych. Brass i tak prędzej czy później do mnie trafi ;)

  11. mars szalejesz. Zobaczysz, że z TI będzie tak jak z Descendentem. Ja to czuję a ja jak czuję, to czuję dobrze. Twoja choroba weszła na niebezpieczne tory. Straciłeś poczucie rzeczywistości. Nie masz kilkudziesięciu znajomych do grania, jak zapewne zaznaczyłeś we własnej ankiecie, więc nie będziesz miał z kim w to grać. A Ci, których masz też raczej lubią inne klimaty. ToI to już lepsza propozycja ale żona nie będzie zadowolona…

  12. Skoro wszyscy mają Brassa, a chcesz kobyłę to odpoiwedź jest prosta – Railways of the World :)

  13. No właśnie ten TI bardzo mnie kusi, ale resztki rozsądku mówią nie. Natomiast na ToI jest lepsza koniunktura. Fakt żona będzie srogo marudzić, jak w przypadku Descenta. Muszę jeszcze przemyśleć i tym razem najpierw pokażę jej co chcę kupić, żeby potem nie mówiła, że nie wiedziała ;)

  14. Niemożliwe! Przecież Stan kupiliście niedawno i chyba nie bardzo Wam idzie granie i niezbyt się podoba. Rad proponuje? A co jeśli można wiedzieć? Czy tylko coś bąknął i zostawił temat?

  15. Mamrocze coś o czysto strategicznej potyczce.
    A stan faktycznie idzie kiepsko, tzn w ogóle hahaha

  16. Nam pierwsza rozgrywka poszła średnio, jak zwykle problem z zasadami :( Ale oboje planujemy rozgryźć je i grać i grać.

  17. Post
    Author
  18. Właśnie na BGG wlazłem, żeby jeszcze pobuszować w poszukiwaniu poważnego tytułu do mojej kolekcji i patrzę – zmiany w czołówce. Minimalne różnice, ale Twilight Struggle na 2gim. Trochę ranking śmieszny jest czasami, ale cóż każdy ma prawo do głosu. Ja bym stamtąd wykopał Dominiona i to z dużym zamachem.

  19. Z Dominionami to przegięcie. Ileż można tasować te karty?… Ja cały czas mam nadzieję, że źle poznałem zasady i ktoś mnie oświeci i okaże się, że ta gra jest naprawdę świetna… czekam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *