Jak się chce to się uda

mars Ogólne, Rozgrywki 8 Komentarzy

No Gravatar

Narzekaliśmy z kobrą, że fajnie by było zagrać w coś, a tym czymś mógłby być HwA. Narzekaliśmy, ale też przedsięwzięliśmy pewne kroki aby przybliżyć się do realizacji naszych … w sumie to małych marzeń planszoholika. Kroki były bardzo skomplikowane:

– umówienie się na wczorajszy wieczór

– zagranie w HwA

Proste nie? Wystarczy chcieć! Oczywiście sprzyjało nam to, że byłem w miarę wypoczęty i nie postanowiłem odpocząć zamiast grać.

Jeśli chodzi o rozgrywkę to niby jest tak jak z jazdą na rowerze, ale po dłuższej przerwie trzeba najpierw stawy rozruszać. U nas stawy kilka razy miały problemy, ale ostatecznie bez zbytecznego forsowania udało się dojechać do mety. Co więcej na mecie byliśmy pierwsi! Nyarlathothep wymiękł. Szło nam tak średnio powiedzmy, ale nazbieraliśmy fajne przedmioty, do tego kiepskie zamykanie bram skutkowało tym, że cały czas mieliśmy trochę wskazówek, którymi żywi się Nyarlathothep. W ten sposób rzut 9 kośćmi dawał ciekawe wyniki i z zapasem kilku wskazówek rozwaliliśmy padalca. Wszyscy byliśmy kontent i w okolicach 24 byłem w domku na spanko. W przerwie na granie wciągnęliśmy zdrową, wieczorną pizzę, przez co głód przy grze nie doskwierał.

Dzisiaj natomiast przeprawa z bankowcami odebrała mi wszelkie siły i po powrocie do domu, siły dodała mi pewna malutka przesyłeczka od poooqa. Dotarły do mnie karty, o których pisał poooq – samoróbki, ale bardzo mi się podobają, widać rękę mistrza. Wielkie dzięki poooq! Zgodnie z obietnicą po zmęczeniu kart – psychicznym, nie fizycznym – karty zostaną przekazane na nagrodę. Będzie to unikat w skali światowej, więc myślę, że będzie to ciekawa propozycja. Na razie jednak zasady muszę przeczytać i grać! Relację oczywiście/chyba/być może znajdziecie na planszoholiku.

Share

Comments 8

  1. Ta rozgrywka jak Mars pisze średnio nam szła, a nawet kiepsko. Za to końcówka totalnie nas zaskoczyła. Stało się to co jest prawie niemożliwe, wygraliśmy pierwszy raz z przedwiecznym :)

  2. Nie ma za co!
    U mnie talia się kurzyła od dłuższego czasu na półce, a gry kochają być grane, tak więc może u was zazna ona tej przyjemności…
    Na relację z rozgrywek oczywiście liczę, obegranie z tą grą następuje dość szybko: za trzecim razem pocina się płynnie jak w warcaby.

  3. @kobra – w tym składzie faktycznie to była chyba pierwsza wygrana :) Faktycznie byłem już pewien, że popłynęliśmy, szczególnie jak nam jedyną pieczęć pogłoska wymiotła

  4. Szkoda, ze czasu brakuje na ta gre. Ciekawa jestem kiedy wyjedzie obiecany duży polski dodatek.

  5. Kupiłbym już dawno i angielskie, ale że zazwyczaj razem gramy to dla ułatwienia lepiej polską. Też czekam i jak tylko się ukaże to biorę!

  6. Hmmm… a ja nie znam HwA. Zagrałbym chętnie, dopisuję się na najbliższą partyjkę mars!

  7. Ups, wczoraj była :)
    Chciałbym, ale nie było. Dobrze, jak tylko będzie się szykowała to dam znać. Najgorsze jest to, że my lada dzień będziemy działać z przejmowaniem nowej siedziby – w sumie to najlepsze! Będzie miejsce na gry i do grania! Hurra!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *