Ano tak, ciężki przypadek mnie dziś spotkał. a zaczęło się tak.
Gram sobie z żonką od czasu do czasu w karciankę Osadników, Alhambrę czy Thurn und Taxis (które na własny użytek nazwaliśmy Dyliżansami) i tak mi się zachciało coś zmienić, tzn dokupić grę wieloosobową, ale dobrze chodzącą na 2 osoby, zwłaszcza w konfiguracji małżeńskiej (on i ona, żeby nie było wątpliwości). Trochę poczytałem (może za mało jednak) i znalazłem parę poleceń na Sankt Petersburg. Długo nie myśląc (o ja niecierpliwy!!) i wychodząc z założenia, że wszystkie gry są fajne (o ja naiwny !!) grę zakupiłem, rozłożyłem przed żonką i mówię – GRAJMY.
No i zagraliśmy, znaczy nie od razu, bo przy pierwszym podejściu żonka zasnęła, ale to już późno było. W końcu doszło do drugiego podejścia iiii….. klops, klapa, rozczarowanie. Żona nie mogła się doczekać końca, żeby wreszcie wstać i pójść umyć zęby. Gra jej zupełnie nie podeszła, zniechęciła ją do grania w ogóle i podkopała mój autorytet experta ds. gier i rozrywki!!
Kochani, pomóżcie, nie wiem co robić!
Co gorsza, mnie gra tez nie zachwyciła, nie podchodzę do niej tak krytycznie jak moja luba, widzę pewien potencjał zagrań taktycznych, ale upierdliwe zliczanie dochodów i punktów 3 razy w kolejce, brak znacznika rund, łatwość przeoczenia kart z bonusami wśród gąszczu wielu kart i ciągłe żonglowanie pieniędzmi i wydawanie reszty nie nastroiła mnie optymistycznie.
Gdzie zrobiłem błąd? poradźcie:
a) czy źle dobrałem grę
b) może lepiej chodzi na 3-4 osoby
c) jakie inne tytuły wam się sprawdziły z drugimi połówkami
licząc na Waszą pomoc
despero
Comments 13
Author
ps 1 – moją sytuację pogarsza fakt, że ostatnia nowość, w ktorą chciałem wkręcić żonę to Lost Cities, za które chcialem udusić Knizię albo raczej wszystkich tych geeków, których oceny mnie zmyliły.
ps 2 – dla autora najlepszej podpowiedzi mam nagrodę – mogę wypożyczyć Sankt Petersburg na testy (za kaucją oczywiście ;)
ps 3 – nie ma ps’a, starczy już, idę spać
Trzeba było słuchać rad planszoholików i zdecydować się na Szlak Cynowca. Ja nie żałuję, dziewczyna też nie :)
lub na Brassa ;) stał się jedną z ulubionych gier mojej 2 połówki
Stanley!
Przybywaj !
No to dałeś do pieca osadnik… i jak tu teraz odbudować tak zniszczoną reputację?? Ja jestem gotowy przybyć w każdym momencie, powiedz tylko jedno słowo i jestem :)
Moja była najlepiej bawiła się przy UNO, ale nie polecam tej gry :)
Agricola i Cyclades – to dwie pozycje, które najbardziej mojej się podobają. Polecam wypróbować. A kolejnym razem więcej poszukiwań na temat planowanego zakupu musisz zrobić :)
moja połówka lubi:
1) Aton,
2) Thurn und Taxis,
3) Tinners’ Trail
4) Zostań menadżerem,
5) Agricola,
6) Wysokie napięcie,
7) Scrabble :)
Mnie zastanawia, dlaczego Sankt Petersburg spowodował, że żona nie mogła się doczekać umycia zębów…
Może ten Petersburg wywołuje torsje? Na zdjęciach nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie, ale widziałem brzydsze gry. A może żona jest rusofobem?:)
hmm np my bardzo lubimy St.Petersburg, na 2 chodzi wydawało mi się całkiem fajnie, na 3 już na pewno lepiej, więcej się dzieje.
no właśnie, dużo jest fajnych opinii o tej grze, no cóż, o gustach się nie dyskutuje
gra idzie do rezerwy, za jakis czas damy jej kolejną szansę, ale na 3 mies
a wczoraj Stanley przybył, Tinners Trail przywiózł, no i chwyciło. Bez fajerwerków, ale podobało sie wszystkim, wyszło na Wasze :)
Ano przybyłem. Na Brassa było zdecydowanie za późno (zaczęliśmy grać o 23.00) więc wystartowaliśmy Tinners’ Trail. Bardzo dobrze się grało a wynik 117/113/100 wskazuje, że rozgrywka była bardzo wyrównana. Gra świetna, zawsze mam ochote zagrać!