Dzisiaj na chwilę udałem się do kobry i rada, aby odebrać pewną butelkę z płynem. Pod pachę wziąłem moją ostatnią grę, której jeszcze nie miałem okazji testować – Strozzi. Zostałem przywitany raczej z entuzjazmem, aczkolwiek moja zapowiedź, że ja tylko na chwilkę nie bardzo im podpasowała. Tak czy inaczej postanowiliśmy zagrać „na szybko”. Tłumaczenie zasad zajęło raptem 5 minut i okazało się, że są one banalne. Sama gra trwała natomiast trochę ponad pół godziny. Wrażenia po pierwszej partyjce:
- lekka, łatwa i przyjemna gra
- czas rozgrywki bardzo krótki, przez co może stanowić filler lub grę, którą w pracowity i krótki dzień można sobie pod wieczór pyknąć
- nie ma zastojów spowodowanych długim myśleniem niektórych graczy – takich jak ja:)
- jest zupełnie niekonfliktowa
- element losowy jest (karty statków, żetony mecenatu), ale nie odczuwa się tego zupełnie, to my decydujemy co wybierzemy
- ciekawy system licytacji oparty na trzech banderach – każda z nich jest bardzo przydatna (pirat bierze statek od razu, +1 zwiększa nam prędkość licytowanego statku a bandera surowcowa zwiększa nasz przychód ze statków)
- statki są bardzo ciekawie zróżnicowane pod względem prędkości, surowców i żetonów mecenatu. Dzięki temu wolny statek może nam np. zapewnić bardzo cenny żeton mecenatu.
- niestety gra jest od 3 graczy, więc wieczorków z żoną nie „urozmaicę” Strozzim
- jest druga strona medalu (poprzedniego punktu) – gra jest do 6 osób, więc mam kolejny tytuł na liczne granie, które raz na jakiś czas się zdarza
A teraz najmocniejsze:
- radowi spodobała się od razu – to się rzadko zdarza :)
- rad wygrał – to się rzadko zdarza :)
- rad wygrał bez piwa! – to wręcz niemożliwe :)
Grę uznaję za bardzo dobrą, na dzień dzisiejszy 8/10, ale po kilku grach może będzie i 9 jeśli grywalność zostanie na takim samym poziomie, lub zjadę do 7 jeśli się znudzi – mniej nie dam.
Comments 4
Marsie możesz przychodzić do nas z każdą swoją nową grą. Uwielbiam te pierwsze rozgrywki, potem różnie bywa. Często gra okazuje się nie być tak dobra jak jej pierwsze wrażenie.
Strozzi to faktycznie gra z tych łatwych i przyjemnych. Dużym plusem jest krótki czas rozgrywki. Lecz jeśli ktoś nie lubi szybkich rozgrywek, to nie widzę przeszkód żeby po prostu zagrać dwa razy :)
Nie jest to gra która mnie zachwyciła ale jak będzie okazja to chętnie zagram raz jeszcze.
Może jeszcze kiedyś wpadnę, ale rozumiem, że muszę mieć jakąś nową grę, bo inaczej nie mogę przychodzić? :)
Dokładnie hehe Zresztą to kolejny argument dla żony, aby pozwalała na nowe gry ;)
Po kilku partiach dochodzę do wniosku, że jednak 7/10 dla Strozziego. Nie dlatego, że się znudziła, tylko jednak zbyt proste gry jednak chyba mi nie leżą za bardzo. Mocne 7/10 w mojej kolekcji.