Dzisiaj wpadł na chwilkę Stanley. Niby to po jakieś tam rzeczy, żeby komuś zawieźć, ale przypadkiem w reklamówce – nie z Galerii Centrum ;) miał Tinners’ Trail. Oczywiście od razu rzuciłem się do pudła celem zapoznania z zawartością. W sympatycznym pudełku ujrzałem piękną i dużą planszę oraz ogrom znaczników. Co ciekawe, co Stanley zauważył, brak jest jakichkolwiek kart – i bardzo dobrze.
Na szybko poznałem większość zasad w telegraficznym skrócie i nastał czas na refleksję. Niestety na granie było mowy bo „nie było warunków”. Jaka była refleksja? Tinners’ Trail jest grą mocno osadzoną w temacie. Kilka elementów zdecydowanie o tym świadczy:
- wahania cen na rynku miedzi i cyny, które ponoć kiedyś miały miejsce
- zalewanie kopalni wodą podczas wydobywania surowca
- usprawnienia, które zachowują się jak realne (np. sztolnia, pociąg)
Niestety 10 minut spędzonych z grą nie pozwala mi na wypunktowanie większej ilości klimatowych elementów, ale jak dla mnie to gra ściśle związana z jej tytułem i zagadnieniem podjętym przez autora.
Od słowa do słowa skakaliśmy po tytułach innych gier, które też oprócz samej rozgrywki trzymają się też tematu. Mówimy oczywiście o strategio-ekonomio-terittory-controlach, bo przygodowe wiadomo, że są związane z tytułem. To co nam jeszcze weszło do tego wora to: Agricola, Szogun, Cywilizacja Poprzez Wieki, Zostań Menadżerem. Dużo jest gier, które niby są w klimacie, ale tak na prawdę to mogłyby i w zupełnie innej otoczcie znaleźć się i tu np. EiT, Caylus, El Grande, czy skrajny przypadek czyli Aton, który mógłby być rywalizacją na polu uprawy jedwabników.
Wniosek jest jeden – chcę nową grę :) Przepraszam, ale taki wniosek ostatnio wyciągam z każdej rozmowy lub wydarzenia. Na ostatniej wizycie u znajomych (urodziny córki naszej świadkowej) miałem okazję słuchać wywodu mamy jej męża (tak uwielbiam opisywać koniugacje rodzinne) na temat jakiegoś cudu w Turcji czy jakoś tak. Ziewając trzeci raz przeszło mi przez głowę, że przydałaby mi się jakaś gra, która ma w tytule coś ze słówkami assasination, murder lub kill. Kolejnego ziewu nie było bo zadziałała śliwowica i dzięki Bogu.
Comments 5
Jest tylko jedno lekarstwo – BRASS!
To trzeba też Wallecowi przyznać, że jednak mechaniki nie są tak z powietrza brane, tylko mają, większe lub mniejsze powiązanie z tematem.
Dużo daje też jego komentarz w każdej instrukcji, w którym wyjaśnia związki mechaniki z realiami jakie ma oddawać.
Przecież paszteciki to jest mistrzostwo :) a mogłaby się ta akcja nazywać „pobierz 1$”i każdy by przeszedł obojętnie.
To fakt, paszteciki wymiatają :) Nie jestem jakimś maniakiem tematu w grze ale bardzo mi się podoba jak autor znajduje genialne rozwiązania mechaniczne związane z tematem. Uważam, że najlepszym przykładem takiej gry jest Agricola: powiększanie rodziny, rozmnażanie zwierząt gdy masz conajmniej dwa, wyżywianie rodziny w trakcie żniw (a jak nie masz to idziesz na żebry), uprawa zboża i warzyw i generalnie cały mechanizm tworzenia gospodarstwa. W Tinners’ Trail wygląda to też elegancko.
Może to zabierzesz na następne urodziny córki waszej świadkowej: http://www.youtube.com/watch?v=xO0IBAm0Dko wtedy już nikt nie ziewnie…
Author
„You guys are supposed to be at school” – kolejny must have :)
gra z klimatem?
Boże Igrzysko!
nie mogę się doczekać!!!