Jesień a gry planszowe

mars ... a gry planszowe 15 Komentarzy

No Gravatar

Chyba nieuchronnie zbliża się jesień. Coraz krótszy dzień, płacząca pogoda, temperatury zniechęcające do wychodzenia na dwór. Dla mnie osobiście taka jesień i w połączeniu z zimą to najgorsza część roku. Brak słońca działa na mnie bardzo źle i obniża się poziom satysfakcji z życia. Tu żeby jednak dla równowagi przychodzi z pomocą nasze hobby. Skoro jesień sprawia, że trochę więcej czasu spędza się w domu to znaczy, że zamiast siedzieć na słoneczku i czerpiąc energię, możemy siąść przy stole (na dywanie) i rozegrać partyjkę w naszą ulubioną grę (tu pełna dowolność). Z drugiej strony liczę na Złotą Polską Jesień – słoneczną, ciepłą i pełną kolorów, żeby jednak nie utknąć w domu i cieszyć się jeszcze przyrodą.

Dzisiaj natomiast z rana „udało” mi się zbić gąsiora zlewając pewien rodzaj napoju. Pech. Nie ma co się jednak przejmować, w końcu to tylko rzecz, dzisiaj jest jutro jej może nie być. Co innego z grami – tu lepiej jak są dzisiaj i będą jutro :) A najlepiej jak nie ma dzisiaj a jutro są ;) Tu warto wspomnieć, że muszę wytypować kilka gier – propozycji do zakupu – zbliżają się moje urodziny i żona nie wie co mi kupić. Przebąkiwała, że może coś innego mi kupi, żeby była niespodzianka, ale wie, że największą radość sprawi mi nowa gra. Mam nadzieję, że będzie się trzymać tego toku rozumowania. Na pewno na liście wspomniany przez Avandrela Imperial 2030 i pewien drobiazg w postaci kieszonkowego Keltisa. Do tego może coś lajtowego typu Ticket to Ride w którymś z wariantów, Genoa, Samuraj lub Goa. Sam nie wiem co bym najbardziej chciał. No w sumie jesień nie jest taka zła :) A może moi rodzice zechcą mi coś kupić ;)

Share

Comments 15

  1. Najlepiej to zrób imprezę, zaproś dużo gości i daj im jasno do zrozumienia czego byś sobie życzył. Wtedy Twoja kolekcja w jeden wieczór znacznie powiększy swoje rozmiary.

  2. Post
    Author

    Plan brzmi całkiem sensownie :)
    Tymczasem w dwie godziny po napisaniu tego posta okazało się, że dzisiejszy dzień siedzimy w domu po pierwsze z powodu pogody, po drugie z powodu przeziębienia obu moich kobiet. Na potwierdzenie słów, które są we wpisie dodam, że przed chwilką zakończyliśmy rundkę Agricoli. Dostałem solidnego łupnia, po moim jednym malutkim błędzie w 7 rundzie. Wynik 27:33. Żona trochę marudziła, że ją odrywam od robienia porządku w szafie, ale chętnie zagrała. Po wygraniu jednak nie uczestniczyła w pakowaniu gry tylko pędem poleciała do szafy twierdząc, że przerwałem jej robotę ;) Mała chętnie natomiast pomogła tacie w pakowaniu.

  3. Post
    Author
  4. Post
    Author

    Chyba dzisiaj dzień dobroci dla męża. Właśnie z żoną zagraliśmy w T&T partyjkę ekspresową w 30 minutek. Tym razem wygrałem 24:9 – zmasakrowałem żonę :) Coś mówiła o za słonej zupie …

  5. W Agricolę też ostatnio przegrałem, pierwszy raz od niepamiętnych czasów, ale padł rekordowy wynik naszych rozgrywek 47:46. W Przez pustynię też dostaję łupnia. Na szczęście jest Świat bez końca, w który wszystkie dotychczasowe partię( około 20 ) z moją Lubą wygrałem :)

  6. To nie zdziw się Palmer jak któregoś wieczora Twa Luba odmówi rozgrywki w Świat bez końca haha

  7. Już nie raz to przerabiałem. Gra żeby była uznana za fajną musi spełniać podstawowe kryterium – musi w nią wygrywać :)
    A to niby mężczyźni tak zacięcie rywalizują i nie potrafią przegrywać :P

  8. Nie tam, wykreśl z listy Ticket to Ride :) Wg mnie, gra totalnie przereklamowana: nudna, nijaka, tylko efektownie wydana i to wszystko. Kupiłem kiedyś z myślą o wciąganiu ludzi w gry, jakoś nikt się nie ekscytował (włącznie ze mną). Lepszym gatewayem jest Carcassonne, Duch Teb albo Galaxy Trucker.

  9. Post
    Author

    @Palmer – lubię wygrywać to fakt, ale przegrana partia ma dużo wspólnego z wygraną – obie musiały być poprzedzone najważniejszym elementem czyli właśnie grą – chyba wiadomo o co chodzi :)
    @luljusz – też mam takie wrażenie co do TtR, ale podobnie myślałem o T&T a okazało się, że jest to świetna lajtowa gra, w którą moja żona z chęcią zawsze gra. Galaxy Trucker to raczej imprezowa pozycja bo śmieszna i nowi gracze powinni ją polubić a Carcassonne to 100% „gateway” :) Właśnie moją grę z dwoma dodatkami pożyczyłem początkującym – w przyszłym tygodniu dowiem się czy się spodobała

  10. @Palmer – ja myślę, że każdy lubi wiedzieć, że ma choć szansę na wygraną. U mnie tak jest z Neuroshimą, zawsze wygrywa Rad, więc gdy siadamy do niej to wiem już jak to się skończy. Choć chyba raz wygrałam, ale może to tylko moja wyobraźnia.

  11. Wrzuć koniecznie do swojego koszyka zainteresowań Brassa. Jeszcze jest wersja fr w sklepie za 120zł, a myślę że ze Stenleyem byście się zagrywali :)
    Warian 2-osobowy sprawdzony na własnej skórze – chodzi bardzo dobrze.

  12. Post
    Author
  13. Nie ma się go co obawiać. Na planszy jest dosłownie kilka napisów, które są zbędnę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *