Nie ma lekko, trzeba wybierać – nie da się na dłuższą metę łączyć nałogów. Doszedłem do takiego wniosku po naszym piątkowym spotkaniu – 4 osoby, 2 gry, 8 piw. Pora na podsumowanie wad i zalet: po 2 grach można prowadzić auto, po 2 piwach nie. Po 2 grach można napić się piwa, po 2 piwach można zasnąć na kanapie. No i rozgrywka w Caylusa wydłużyła się do 3 godzin, a w Ghost Stories część graczy odpuściła kooperację na rzecz krótkiej drzemki. Hmmm – już wiem! Wybieram planszoholizm!!
Comments 5
Wybór jest jasny, ale nie ma to jak dobre zimne piwko, szczególnie prosto z Czech. Dobre jest to, że w przeciwieństwie do typowych polskich imprez, do dobrej zabawy w grami wcale nie trzeba piwa ani innych % (aczkolwiek drobne degustacje są wskazane) :)
Dobre piwko wzmacnia przyjemność z gry: ja mieszam!
A mój Rad im więcej wypije tym lepiej gra haha
@kobra: Chłopak działa na browary.
@osadnik: Myślę, że szansą dla ekipy jest miks alkoholowo-kofeinowy: absolutnie odradzam redbula z wódką (jeden taki shot nicuje wątrobę jak tydzień „normalnego” picia), spróbuj podać pomiędzy pierwszym a drugim piwkiem małą, mrożoną espresso, powinno trochę zniechęcić do spania…
Author
czyli jednak mieszamy nałogi? OK, następną razą skorzystam z dobrych rad poooq’a.