Dzisiaj na spokojnie wrócę do mojej pierwszej partyjki w El Grande. Przed grą instrukcję przeczytałem raz świadomie i raz nieświadomie (w aucie, stojąc w korkach). Przy tłumaczeniu zasad Stanley’owi w zasadzie doczytywałem różne ciekawostki, ale uznałem, że zasady są jasne. Kilka godzin później z żonką rozegraliśmy zaplanowaną potyczkę. Wyczuwałem niechęć w powietrzu, ale twardy byłem. Zasady zostały pojęte po pierwszym tłumaczeniu. W trakcie tłumaczyłem tylko opis na kartach akcji przed każdym zagraniem kart siły. W ten sposób wstępne tłumaczenie zasad zajęło niecałe 10 minut i w miarę nie zniechęciło ofiary. Dodatkowo zaproponowałem rozegranie wariantu skróconego czyli 6-rundowego. Przed pierwszym liczeniem sytuacja zmieniała się w każdym ruchu (w sumie to aż czterech). Po pierwszym ruchu już wiedziałem, że popełniłem wielki błąd. Żona wykorzystała to i skubnęła sporo punktów.
Jeśli chodzi o karty akcji to są one bardzo dobrze wyważone i ilość Caballeros dokładanych do regionów fajnie jest zgrana z typem zagranej akcji. Bardzo przydatne okazały się akcje przemieszczanie np. 3 Caballeros na planszy. Sporo punktów można też skubnąć zamieniając standardową punktację, słabo punktowanego regi0nu na ten z ósemką. Karta przemieszczania króla też jest genialna bo niesie z sobą także dołożenie 5 Caballeros ze dworu (o ile mamy ich tylu).
W połączeniu z mądrą polityką zagrywania kart siły możemy uzyskać niezłe wyniki. Jeśli chcemy być pierwsi musimy liczyć się tym, że niewielu Caballeros będzie na naszym dworze. Pamiętajmy również o tym, że bycie pierwszym nie zawsze jest opłacalne, o czym boleśnie się przekonałem przegrywając grę – na szczęście tylko o 2 punkty, uff ;) Jeśli do wyboru mamy dwie ciekawe karty akcji to trzeba mocno się zastanowić czy nie chcemy poczekać i zobaczyć co zagra przeciwnik. Oczywiście inaczej będzie przy 3-4 graczach, ponieważ mogą skubnąć najlepsze kąski.
Na koniec jeszcze raz dodam, że jestem pod ogromnym i pozytywnym wrażeniem tej gry. Castillo, mimo iż nie jest to wieża z Shoguna, to jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Dorzućmy do tego krążki do wyboru regionów i mamy ciekawy element dodatkowego zaskoczenia i spekulacji.
Gra jest bardzo zaskakująca i nieprzewidywalna a sposobów osiągnięcia sukcesu (lub pogrążenia się) jest wiele. Pod koniec tygodnia zmęczę ją w 3 osoby a może uda się także w 4 osoby i zobaczę czy mój zachwyt nie przeminie.
Comments 4
Mam 2 pytania:
1. Grałeś w 2 osoby ? ewentualne wrażenia z takowej rozgrywki ?
2. Masz wersje podstawową czy wydanie rozszerzone o dodatki?
Author
1. Dokładnie tak. Na razie tylko wersję na 2 osoby, to co wyżej dotyczyło tego wariantu. Dla mnie gra miodzio i to co mnie urzekło to właśnie nieprzewidywalność. Większość gier można sobie zaplanować coś i w pewien sposób realizować swoje założenia. W El Grande dosłownie 1 ruch totalnie rozwala koncepcję i trzeba kombinować. Czasem jest tak, że ktoś nam rozwali coś, ale można na tym skorzystać też odpowiednio zagrywając akcję i umieszcając Caballeros. Do tego gra jest szybka, można ją też skrócić jeszcze bardziej grając właśnie tylko 6 rund zamiast 9.
2. Mam podstawową bez dodatków. Czysta, stara wersja El Grande.
Musiałeś to zrobić? Teraz mnie też korci :) Chyba się skuszę na używkę za 60zł :)
Author
No właśnie, skuś się, ale swojej już nie oddam :)