Hiszpańska niedziela

mars Ogólne 8 Komentarzy

No Gravatar

Wczoraj mieliśmy genialny plan z żoną na spędzenie niedzieli – wyprawa na grzyby. Na grzybach nie byłem już chyba ze dwa lata a jestem osobą, która uwielbia zbierać grzyby, natomiast nie znoszę ich jeść. Ohyda. Dzisiaj wstaliśmy po ósmej i zaczęło się marudzenie – „Nie chce mi się jechać, daleko, mała będzie wymiotować, pogoda nie bardzo…” Wywnioskowałem z tego, że chyba nie chce jechać – chyba dobrze odebrałem przekaz? :) W związku z tym szybko zmodyfikowałem plan na dzisiaj.

Na razie pogoda nie jest zła, więc pakujemy się na rowery i jakieś 2 godzinki przejażdżki po mieście lub pod miasto. Dalsza część dnia musi mieć jakiś związek z tytułową hiszpańską niedzielą. Dlaczego hiszpańska. Proste – najpierw obalimy do obiadu hiszpańskie wino :) Następnie zagramy w Torresa – w końcu „Ta gra nawet nie jest taka zła„. Żeby jednak nie pozostawać w grze tylko o hiszpańskim tytule warto zagrać w coś bardziej osadzonego w Hiszpanii. Tu z pomocą przychodzi mój ostatni nabytek (jeden z ostatnich) czyli El Grande. Wczoraj przebrnąłem przez instrukcję i dziś jestem gotowy na pierwszą partyjkę. Po przeczytaniu zasad widzę, że raczej spodoba się mojej żonie a ja już się nie mogę doczekać. Nie wiem tylko czy się znowu nie przerazi jak jej będę kartami akcji rozbijał jej regiony albo przestawiał Caballeros. Znając grę tylko z instrukcji dochodzę do wniosku, że jest bardzo inwazyjna. Może postaram się w pierwszej partii nie zniechęcać jej i będę zagrywał tylko neutralne karty…

No i to w sumie tyle hiszpańskiej niedzieli. Mam nadzieję, że plan da się zrealizować. W najgorszym wypadku punkt 1 hiszpański jest na 100% do spełnienia :)

Share

Comments 8

  1. Wino już było, Torres też :) Udało mi się skubnąć 249pkt, choć żona niedaleko z tyłu została. W dwie osoby dużo większe możliwości są i gra jest o wiele bardziej żwawa. W 4 osoby z trudem udało się dobić do 5 piętrowego zamku a w dwójkę wstrzeliłem się nawet w 8 (zdjęcie w galerii na prawym panelu)

  2. To prawda, ja też mam podobne odczucia w sprawie Torresa na 2 osoby. Przy 4 osobach też jest fajnie, ale większy chaos.
    Jakie wino było? :)

  3. Właśnie skończyliśmy z żoną El Grande. Wcześniej na chwilę wstąpił Stanley i zdążył poznać zasady, ale już nie zagraliśmy. Żona zaczęła od tradycyjnego marudzenia przed poznaniem nowej gry. Zakończyła stwierdzeniem, że „Taka w moim stylu” :) Tu należy rozumieć, że jej się podobała.
    Jeśli chodzi o moje doznania… no cóż…ta gra jest genialna. Mówię o rozgrywce dwuosobowej bo taką miałem okazję przeżyć. Karty akcji są tak zróżnicowane, że można w grze działać cuda. Mnogość kombinacji powoduje nieustanne zmiany układu sił na planszy, przez co żaden z graczy nie może być pewien swojej wygranej. Może jutro jak ochłonę postaram się napisać więcej przeżyć bo na pewno jest co pisać. Super świetna gra i jestem prawie pewien, że stanie się jedną z lepszych i częściej grywanych gier w mojej kolekcji.

  4. Wszystko fajnie z tym Torresem, tylko co tam kosztuje 150zł…zresztą jest to ostatnio przypadłość większości tytułów.
    W moim najnowszm nabytku – Brassie właściwie też tylko setka żetonów, trochę drewna, karty, plansza i za wersje eng życzą sobie 180zł ! Całe szczęście istnieje wersja holenderko/francuska, która ma tylko kilka napisów po hol/fr a kosztowała mnie 120zł. Dlatego wszyscy którzy się obawiają kruczka nie mają sie o co martwić. To ten sam dobry Brass.

    A co do samej gry – REWELACJA :) dopiero trzy partię za mną, ale już czuć potencjał tego tytułu. NIeoficjalny wariant na 2 graczy też sparwuje się bardzo dobrze, nie czuć że jest to coś na siłę. Najważniejsze, że po dzisiejszej partii usłyszałem odmojej lubej to magiczne „wiesz, ta gra nawet nie jest taka zła…:D”

  5. No ja na szczęście za swojego zafoliowanego Torresa dałem 60zł :) Faktycznie 150zł bym nie dał. Za El Grande dałbym 150zł, chociaż tam też pudło dość puste, ale za to gra miodzio. Fakt, że El Grande odkupiłem używane i kosztowało mnie 60zł :) To był chyba mój najwspanialszy zakup (licząc stosunek cena/potencjał gry)

  6. Zastanawia mnie właśnie ten fenomen, tak niskiej ceny używanego El Grande. Dlaczego gra, która w sklepie jest po 150zł na forum chodzi po około 70zł ? Wszyscy właściciele to maniacy i sprzedają zwykłą żeby zakupić wersje na 10-lecie?

  7. A tak w ogóle to nie jest to tytuł tak na 3-4 ? CZy podobnie jak w Brassie nie ma żadnych przeciwwskazań na 2 ? Pomija się niektóre regiony, czy gra się wg normalnych zasad ?

  8. Post
    Author

    Też nie wiem o co chodzi z cenami używanych. Jakby właściciele byli maniakami to pewnie kupowali by tę na 10lecie, nie sprzedając normalnej wersji :)

    Znając życie na 3-4 osoba, gra może być ciekawsza, ale nasza partyjka na 2 osoby była świetna. Gra się normalnie na zwykłych zasadach, bez modyfikacji. Jestem pod jej wrażeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *