Plan weekendowy prawie wykonany. Wczoraj 4 bohaterów zagłębiło się w świat Cthulhu i próbowało usilnie coś wskórać, ale los nam nie sprzyjał. Żona stwierdziła po raz kolejny, że to głupia gra i jej nie lubi. Coś czuję, że więcej w nią nie zagra bo nawet odgrażała się, że ją sprzeda i jeszcze „Descendenta” – na co wyraziłem zgodę ;) Żałuję, że w okresie wyprzedaży w centrach handlowych sklepy planszówkowe też nie mają wyprzedaży, bo zawsze byłaby okazja zaopatrzyć się w coś ciekawego w dobrej cenie.
Comments 7
Sklepy planszówkowe chyba w ogóle nie wiedzą co to wyprzadaże. Jedynie Bardowi się czasem przypomni, ale zazwyczaj wsystawione są wtedy tytuły sprzed 10lat.
U, gry w niełasce… Szkoda, Descent się nie sprawdził?
Tzn. tu trzeba czytać posta dosłownie, zgodziłem się na sprzedaż „Descendenta” – tak żona go nazwała, natomiast Descent zostanie :)
A ty lisku…
tak, czasem lisek chrystusek musi zadziałać, aby w czarnej nie został …
Po prawdzie większość sklepów planszówkowych ma wyprzedaże cały rok, mówi o tych mniejszych, oni zarabiają na jednej grze max 5 zł. Gry planszowe to nie ciuchy, hurtownika się nie przeskoczy, gacie czy bluzkę można obniżyć bo to sklepu w sumie nic nie kosztuje i jest tego masa , natomiast sklepy planszówkowe cienko przędą, przykład najlepszy Trik – Trak, który upadł, miał niskie ceny i nic to nie dało… każdy mówił, że i tak drogo.
Author
Rynek jest nieubłagany i nie ma co się dziwić, że walka jest nie tylko na noże, ale i na niskie ceny. Rynek bardzo łatwo zepsuć niską ceną. Najgorsze, że jak cenę trzyma się na poziomie to zaraz „zmowa cenowa”.