Pierwsza partyjka w 1350 sekund

mars Recenzje, Rozgrywki 13 Komentarzy

No Gravatar

Wczoraj wieczorkiem przekonałem żonę na szybką partyjkę w naszą nową grę. Z trudem udało mi się ją przekonać, ale w końcu się łaskawie powiedziała TAK! Otworzyłem pudełko i w ciągu 90 sekund był pełen setup do gry. Następnie tłumaczenie zasad z przykładami – tutaj już musiałem przeznaczyć 330 sekund. Wreszcie pierwsza rozgrywka i tu niestety wieczność bo aż 840 sekund. A gdzie się podziało 90 sekund brakujące do tytułowego 1350? Oczywiście po zakończonej grze trzeba po sobie posprzątać, czyli wtrącić grę do pudła.

Zastanawiacie się w co graliśmy? Proszę spojrzeć na zdjęcie niżej – ktoś poznaje?

aton

Grę wymyślił Thorsten Gimmler i zaplanował ją wyłącznie dla dwóch graczy. Tematyka gry w żaden sposób nie współgra z samą rozgrywką i równie dobrze mogła by opisywać walkę Predatora z Obcym w Pałacu Kultury. Nie jest to jednak żadna ujma dla wartości gry. Gra ma zupełnie abstrakcyjną mechanikę i jest banalna w tłumaczeniu.

W pudle mamy planszę składającą się z 6 puzzli obrazującą 4 świątynie. W każdej świątyni są żółte, zielone, czarne, niebieskie i specjalne pola. Po bokach mamy też miejsce na ułożenie 4 kart. Każdy z graczy ma do dyspozycji talię kart o wartości od 1 do 4. Układa się je na polach, które mają różne funkcje.  To jaką wartość karty przyporządkujemy danemu polu zadecyduje czy coś ugramy w danej turze. Pierwsze pole daje nam punkty zwycięstwa, drugie definiuje kolejność graczy i ilość usuwanych żetonów ze świątyń, trzecie określa na których świątyniach możemy umieszczać bądź usuwać żetony a czwarte pole mówi nam ilu kapłanów (żetonów) możemy umieścić w wybranych świątyniach. Na planszy znajduje się także tor śmierci, który w momencie zapełnienia powoduje liczenie punktów. Podczas liczenia punkty można zdobyć w każdej z czterech świątyń i każda z nich ma inne zasady przyznawania punktów. Tor śmierci może się zapełnić natomiast poprzez umieszczanie na nim żetonów ściąganych ze świątyń lub tych, których nie możemy nigdzie umieścić. Aby poznać zasady dokładnie wystarczy przeczytać instrukcję i bez problemów można zasiąść do pierwszej rozgrywki. Aha! Grę wygrywa ten kto pierwszy zdobędzie 40 punktów lub zajmie całą świątynię lub wszystkie żółte pola lub wszystkie zielone pola.

Grę kupiłem za mniej niż 50zł i uważam, że jest warta swojej ceny. Na pewno nie ze względu na ilość elementów, ale na ciekawą rozgrywkę na pewno.

To jak , wiecie jaka to gra? Teraz już chyba nie będzie wątpliwości :)

aton

Oczywiście wczoraj na stole gościł ATON. Gra jest świetna głównie dzięki ekspresowemu trybowi rozgrywki. Jest trochę losowości podczas losowania 4 kart na początku każdej tury, ale takiej nie upierdliwej, ponieważ koniec końców obaj gracze mają do dyspozycji dokładnie takie same talie kart, tylko przychodzą one w innej kolejności. Uważam, iż jest to bardzo dobra gra dla dwóch osób. W momencie pisania tego jestem akurat po 6 partyjkach, więc może nie jest to miarodajna ilość, ale mając doświadczenie już ze sporą ilością gier, śmiem twierdzić że mam do czynienia z bardzo dobrą i chyba trochę niedocenioną grą. Raz jeszcze powtórzę – partyjka trwa około 15 minut – pewnie jakby wytężyć mózgi bardziej to wydłużymy ją trochę, ale i wtedy chyba 30 minut nie będzie.

Nie omieszkam dodać, że może być dość trudna dla tegorocznych maturzystów, ponieważ występują tam skomplikowane działania matematyczne np. Od karty o wartości 4 odejmij kartę o wartości 1, albo zadanie „z gwiazdką” od karty o wartości 1 odejmij 2 :)

Pozdrawiam maturzystów i nie gniewajcie się na mnie, ale dalej jestem pod wrażeniem poziomu trudności zadań :)

Share

Comments 13

  1. Zważywszy na przedział cenowy gry miałem ją na celowniku. Po pozuyuwnym komentarzu może przyjrze się jej bliżej. Będzie alternatywą dla zaginionych miast.

  2. Post
    Author
  3. Post
    Author

    Gra niezależna językowo – tylko instrukcja ma napisy :)
    Sorry – pudełko też ;) Ja mam po polsku instr.

  4. Post
    Author

    Sorki, wczoraj miałem ciężki dzień z brakiem możliwości wykonania foty i posiedzenia w domu :( Dzisiaj masz to jak w banku!

  5. Przejrzałem angielską, więc mniej więcej wiem o co chodzi. ale polską nie pogardzę. Ciekawe, że tak prosta, pasjansowata gra może być tak ciekawa jak piszesz.

  6. Post
    Author

    Palmer – poszło na maila.
    Gra jest prosta, szybka i ciekawa. Można w niej odrobinę blefu też odnaleźć podczas układania kart :) Ja jestem pod wrażeniem tej gry, szczególnie, że brakowało mi takiego expresowego grania

  7. Jakieś wspólne fluidy z marsem mnie wiążą, nabyłem tę samą grę bez jakiejkolwiek konsultacji z szanownym Naczelnym. Czekam na pierwszą partię, więc jeszcze nic nie mogę o tej grze napisać…

  8. Podziękował. Gierka może być faktycznie dobrym fillerem. Byłaby alternatywą do karcianego Cafe International, które też mniej więcej zajmuje 15min. Chociaż trzeba się wstrzymać, bo jest akcja zbierania na Agricolę :)

  9. Pingback: Planszoholikowy konkurs z nagrodami | Gry Planszowe - okiem planszoholika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *