Często słyszymy, że nie opakowanie a zawartość jest najważniejsza, że pozory mylą itp stwierdzenia, które mamy mniej lub bardziej zakodowane jako prawdziwe. Ale czy te reguły sprawdzają się w świecie gier planszowych?
Śmiem twierdzić, że nie do końca. Tu mamy inne priorytety. Nadal wnętrze (rozgrywka) jest najważniejsze, ale fizyczne atrybuty są nieomal na równi. Choć zapewne jesteśmy bardziej wyrozumiali dla jakości wydania. Rozgrywka musi być perfekcyjna – tu nie damy sobie oczu mydlić.
Gdy czytam różne recenzje, to prawie zawsze trafiam na coś o grafice czy jakości wydania gry. Widać, że co najmniej dla większości z nas, są to istotne elementy planszówek. Zwracamy uwagę nawet na pudełko, czy aby nie za duże albo za małe. Oceniamy stosunek elementów gry do przestrzeni w pudle i prawie zawsze krytykujemy wydawce. A suchą nitkę mało kiedy zostawiamy gdy, zaczniemy mówić o wykonaniu gry, bo przecież zawsze jest jakiś ale. A to karty za cienkie, pionki za małe, plansza za mało kolorowa a instrukcja skomplikowana. Cóż zawsze coś się znajdzie, co wybredny gracz znajdzie ;)
A czy lubimy gry z fabułą? A może wolimy, te gdzie liczy się tylko mechanika? A cała pierdołowata otoczka nie jest dla nas istotna? Hmm… Chyba zależy od gry. Na przykład Neuroshima czy Caylus oraz wiele, wiele innych gier, to jak dla mnie pozycje, gdzie fabuła została potraktowana po macoszemu, a mimo to gra się dobrze a nawet bardzo dobrze. Ale czy równie satysfakcjonujące byłyby rozgrywki Horror w Arkham bez mitologii Cthulhu? Zdecydowanie nie!!
Jeśli wszystkie ustawione przez nas przeszkody, jakimś cudem gra przejdzie, to największy test dopiero przed nią, czyli r-o-z-g-r-y-w-k-a.
Tu nie jest łatwo. Niby finisz, ale tu to dopiero jest pod górkę. Może się okazać, że rozgrywka jest za długa, za krótka, zbyt mózgożerna, banalna, przewidywalna, nie dająca satysfakcji itd. i itd. Każdy coś tu jeszcze może dodać.
Na szczęście zdarzają się gry planszowe, które z większym lub mniejszym sukcesem zdają ten wielki egzamin i te często goszczą na naszych stołach, łóżkach czy dywanach :) Oby takich gier jak najwięcej!
Comments 2
Faktycznie – aby uznać grę za dobrą lub wręcz bardzo dobrą to musi ona przejść wiele testów i sprawdzić się w najtrudniejszych warunkach. Wydaje mi się jednak ta odpowiednia gra musi mieć po prostu w sobie to „coś”, jakąś metafizykę i urok, który nas będzie przyciągał niezależnie od ilości rozegranych partii. Ja niestety jeszcze nie trafiłem na taką. Mam sporo lubianych gier, ale nie są one idealne. No cóż, może kiedyś trafię na tę jedyną ;)
Dla mnie najważniejszymi aspektami w grach planszowych są: mechanika, grafika a potem opowieść. W tej właśnie kolejności.
A gry idealnej nie znalazłem jeszcze również, znalazłem za to gry bardzo dobre. Zawsze warto jest mieć coś czego można szukać.