Gry planszowe a używki

poooq ... a gry planszowe 9 Komentarzy

No Gravatar

Temat (od lat 18tu, młodszych czytelników prosimy o niezaglądanie do tego wpisu!) ciekawy, a chyba jeszcze nie poruszany: zarówno planszówki, jak i inne używki są środkami eskapistycznych ucieczek od szarości otaczającego nas świata i związanej z tym beznadziejności dnia codziennego.

O przewadze gier planszowych nad innymi źródłami i przyczynami uzależnień mówiliśmy, są lepsze, bezpieczniejsze, rozwijają i tak dalej… A co myślicie o łączeniu ich z różnymi innymi substancjami?

Oczywiście, najpopularniejszy jest alkohol: kilka piwek w trakcie gry, dla rozluźnienia i przyjemności sprawdza się dobrze. Wino, pamiętam kiedy spożywałem jeszcze turboptysie graliśmy w Magiczny Miecz, nie dograliśmy bo ruszyliśmy wysępić gdzieś szlugi i tak się skończyło.  Lepszej jakości wino może by i się sprawdziło, w takich grach jak Arkham czy Fury of Drakula. Nawet mogłoby popchnąć w pożądaną stronę klimat. Wódka -czarodziejka: hmmm, chyba tylko do lżejszych party-games, gdzie nie trzeba zbytnio kombinować tylko reagować, grałem w Ghost Stories popijając kilka szybkich i przegraliśmy z powodu nadmiernej brawury ośmielonych fat-si. Widać misi nie przywykli do mocnego alkoholu. Myślę o sesji w Arkhama rozegranej pod absynt, ale to zostawię na okazję kiedy uda mi się zdobyć butelczynę jakiejś dobrej zielonej wróźki. Czeka na nas natomiast trzy/czwarte tequilli: czy ktoś ma pomysł pod jaką grę mogła by ona zadziałać?

Co do innych, pozaprogramowych używek: trawa i hasz słabo sprawdzały się w trakcie sesji rpg gdzie wystarczyło myśleć i reagować, podejrzewam że w przypadku planszówek, gdzie trzeba jeszcze przesuwać elementy i pilnować pewnych działań, byłoby podobnie. No, chyba, że palenie pod Dixita lub Czarne Historie, mogło by zadziałać.

Android, gra o której kilku planszoholików już wspominało, nieodparcie kojarzy mi się ze speedem, nie wiem dlaczego, może poziom komplikacji, klimat z Dicka, albo jakaś odległa fiksacja… Pod amfę podszedłby też Carcassonne ze wszystkimi możliwymi dodatkami.

Nie spotkałem jeszcze natomiast kwaśnej gry planszowej, z kolorowymi, wykręconymi obrazkami i psychodelicznym, boskim klimatem… Blue Moon City troszeczkę, ale to nie to… LSD nie jest chyba popularne wśród projektantów gier planszowych.

Jak myślicie? Co pijecie jak gracie? Eksperymentujecie?

Niektóre z wymienionych substancji są nielegalne i bardzo trujące, załoga Planszoholika nie namawia ani nie propaguje zażywania substancji uzależniających.

Share

Comments 9

  1. Starania skupienia się na Cywilizacji w zielonym stanie mogłyby być… zamulające. Po ścieżce, czy kwasie grania sobie jakoś nie wyobrażam – szczególnie w Carcassonne :P
    Po kilku kolejkach Żołądkowej bardzo ciekawie grało mi się w Abalone. Czułem się, jakbym zapomniał o wszystkim, czego się nauczyłem grając wcześniej.
    Mam wrażenie, że Marsowi się ten wpis nie spodoba :P

  2. wiochmen rejser 2 = rozbijasz flaszke czyli pijesz bombe :D
    za rozbicie flaszki (+2 do prędkości) ładujesz szocika pełny nieprzepijany no i tak po połowie trasy ludzie już zaczynają strategicznie rozbijać przyspieszacze :]

  3. Post
    Author
  4. Ja tam w sumie tylko przy piwku, ale za to bez piwka to ja jeszcze gry nie rozegrałem ;-) No może tylko ze swoja ukochaną. Kończy się to zawsze tak że jedna, góra dwie gierki i wszyscy już są rozkojarzeni, kupa śmiechu, ochota do rozmowy itd. Na szczeście póki co nie było tak żebyśmy grę przerwali z powodu nadmiaru alkoholu, przez co chęci do grania.

  5. No dobra, to ja powiem tak: jako ojciec i mąż i człowiek, który w życiu się wyszalał wystarczająco (może nawet zbyt) zawęziłem swoje wyskoki tylko do % Już mnie nie kuszą inne używki. Każdy niech sobie decyduje co robi ze swoim życiem ja już trochę doświadczyłem.
    Lubię piwko – zdecydowanie czeskie i zimne – do każdego typu gry, bez wyjątku i nie do gry również :) Wino czerwone – zdecydowanie półwytrawne włoskie lub mołdawskie półsłodkie – do wszelkich gier z żoną. W moim przypadku gra nie ma wpływu na rodzaj trunku, to raczej nastrój i towarzystwo determinują rodzaj napojów i czy w ogóle będą miały %

  6. Post
    Author

    Sensowne podejście do tematu.

    A teraz czas na małe polecanki: potrzebuję jakiegoś wesołego party-game, na grupę od 4 osób w górę (do 10), tak żeby można było zagrać w knajpie przy piwie i w pokoju w schronisku czy motelu. Najlepiej bez elementów akrobatycznych czy niebezpiecznych. No i oczywiście gra musi być przyjazna alkoholowo, tak by po trzech piwkach nabierała rozpędu. Jak na razie myślę nad Jungle Speedem albo Prawem Dżungli. Może ktoś ma coś równie ciekawego do polecenia?

  7. Ja polece Bang!, u mnie króluje w kategorii party game. Jedna z najwyższych pozycji u mnie jesli chodzi o grywalność/cenę. Tylko, że granie max w 7.

  8. stara dobra mafia ze zwykłej talii kart albo spadające krowy :D tylko przy tym rozdający musi się nieźle ogarnąć

  9. Ja bym obstawał za Jungle Speedem – grałem wiele razy i zawsze w stanie wskazującym, w zasadzie nie wiem jak to wygląda bez % Gra jest świetna i faktycznie rozkręca się w miarę „upływu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *