U mnie to niezły kawałek historii, mogę trochę pomieszać chronologie tyle tego było. Planszówki pociągały mnie już od małego. Najpierw było skromnie zacząłem swoją przygodę z grami od chińczyka, warcabów, szachów ? bardzo wcześnie zacząłem w nie grać, Fortuny ? polskiej wersji Eurobiznesu.
Ważną pozycją też był Warlords na Amidze, może nie do końca planszowy, ale spotykaliśmy się w 6, 7-miu i spędzaliśmy całe wieczory grając w niego.
Przed pierwszymi pożądanymi grami, z braku innych na naszym rynku, oddałem się szałowi tworzenia, różnorakich planszowych przygodówek czy rpgów.
Pierwszą poważniejszą grą byli Odkrywcy nowych światów.
I tu zaczęła się moja przygoda z grami ze stajni Encore. Następnie w podobnej kolejności dopadłem:
Gwiezdnego kupca
Labirynt Śmierci
Bogowie wikingów
Wojnę o pierścień
W Imieniu ziemi
Robin Hood
Bitwa na polach Peleonoru
Obcy
Tannenberg
Magia i miecz ze wszystkimi dodatkami
Battletech
Ze starszych, chyba niczego nie pominąłem.
Potem dzięki przez przypadek dorwanemu czasopismu Magia i miecz dotyczącego RPG. Na długo oderwałem się od gier planszowych. Zwiedzając prawie wszystkie światy, które ukazały się w Polsce:
Kryształy czasu
Co jakiś czas trzeba było zrobić sobie małą przerwę i tu pojawił się na horyzoncie bitewniak wraz z podręcznikiem RPG Warzone
i Doom trooper – gra karciana
Warhammer 1 i 2 edycja
Magic the Gathering
– dość krótko niezbyt spodobało się nam wydawanie nowych dodatków co tydzień
Fading suns
Dungeon And dragon 2, 3, 4 edycja
Aphalon świat księżycowego ostrza
Warhammer 40k
Przez długi czas grania udało mi się wciągną dość dużo osób do tego gatunku gier. W tym także moją żonę. Niestety czym bardziej się starzeję :) tym trudniej o odpowiednia grupę czas i chęci w przygotowaniu sesji. Dlatego jakieś 2.5 roku temu postanowiłem spróbować namówić moja małżonkę do grania w planszówki. Szło powoli, ale się udało. Pierwszymi zakupami był Dungeoneer prawie wszystkie części za wyjątkiem Epika. potem Battlelore, z dodatkiem Call to arms. A ostatnio Descent z Well of Darkness, i Arkham Horror z Klątwą Faraona
Comments 5
Czy aby nie wymieniłeś wszystkich gier, kiedyś dostępnych na rynku ;)
Author
heh, nie wykluczam tego, ale wydaje mi się ze było jeszcze parę tytułów które mnie nie zainteresowały. Po za tym wcale nie jest tego dużo jeżeli rozciągniemy zabawę na paręnaście lat. A także pominiemy komputery kiedyś trudno było zmaleć na nie dobrą grę, pozostawały planszówki :)
Ja dzisiaj, mimo że na kompie znam dużo ciekawych tytułów to od kilku lat nie siadam do nich. Zdecydowanie wolę nawet rzadziej, ale za to z ludźmi siąść przy planszy.
Hah! „W imieniu Ziemi” pamiętam jak oglądałem jej pudełko przez szybę w papierniczym, niestety, nie było mi dane nigdy w nią zagrać… Podobnie jak w stojące obok „Smoki” do MiM’a… Na Battletecha też miałem ochotę, ale w mojej marchii był zupełnie niedostępny.
Nie wymieniliśmy nawet połowy z dostępnych wtedy gier: to były złote lata planszówek w Polsce, nikt nie zawracał sobie głowy licencjami i prawami autorskimi, co wpadło w ręce było tłumaczone i piracko wydawane… Rum, abordaż i kości.
Author
Nie tylko złote, nie tylko, wszyscy mieliśmy więcej czasu, Dużo częściej można było zmontować paczkę do gry. Szkoda tylko że niewiele przyniosły na naszym rynku. Po zakończeniu wolności wydawniczej :)
Wszystkie firmy poznikały, szkoda że nie spróbowały się utrzymać na runku i przez długi czas nic u nas się nie działo