Wczorajszy dzień upłynął mi i Radowi w towarzystwie Middle-Earth Quest, graliśmy dwa razy a rozgrywki przecież godziny nie trwają. Po raz kolejny przyznaję, że to był dobry zakup. Gra spełnia wszystkie moje oczekiwania jeśli chodzi o grę przygodową! Alternatywa dla kości w formie kart to fenomenalne rozwiązanie przynajmniej jeśli chodzi o walkę. Jestem zawsze Sauronem, więc nie wiem co Bohaterowie uważają o poruszaniu się po planszy za pomocą kart. W moim przypadku gra się lepiej odkąd mam tłumaczenie kart i nie muszę muszę prosić męża o pomoc w tłumaczeniu np kart intryg ;) Teraz faktycznie jestem w stanie go zaskoczyć :) Rad grał dwoma bohaterami a ja Sauron siałam zniszczenie w Śródziemiu. Wydaje mi się, że gracz Saurona ma ciekawszą i łatwiejszą rolę. Jedyne co to ostatnia walka (jeśli do niej dochodzi) jest mało satysfakcjonująca. W zasadzie od początku wiadomo było, że Sauron wygra. Może wystarczy doczytać instrukcję i wszystko stanie się jasne :)
Comments 1
Czyli poziom trudności jak w Descencie. Dwaj bohaterowie to leszcze i mają małe szanse