Ile jest gry w grze? – o pudełkach

Sankti Ogólne 13 Komentarzy

No Gravatar

Kupując grę za ponad sto złotych można by się spodziewać średniej wielkości ciężkiego pudełka, a w nim co najmniej drewnianych znaczników i dobrze wykonanej planszy. Nie zawsze jednak zdarza się, że otrzymujemy dużą ilość elementów w zamian za dużą ilość pieniędzy. Z kolei jakość elementów powinna być podstawą, a i tu wydawcy mogą nas niemiło zaskoczyć. Co mnie jednak najbardziej irytuje, to fakt, że ogromna ilość gier wydana jest w wielkich pudłach, które skrywają elementy zajmujące zaledwie ćwierć ich powierzchni.

Przykładem koszmarnie zagospodarowanej przestrzeni jest gra ?Cthulhu Rising? doktora Knizia. Po rozpakowaniu ślicznego, dużego pudełka ujrzymy, że jest w ? wypełniona kartonem, a po środku ukazują się smutne, ściśnięte zewsząd żetoniki i samotny pionek. A przecież można było zmieścić to w pudełku, które weszłoby do kieszeni!

Moim zdaniem w kwestii upychania w pudełku jak największej ilości elementów najlepiej spisuje się w Polsce wydawnictwo Lacerta (z którym oczywiście nie mam nic wspólnego). Puerto Rico i Wysokie Napięcie są grami wydanymi w pudełkach, które zapewniają im dokładnie tyle miejsca, ile potrzebują. Za oceanem zaś ideę jak najmniejszych opakowań promuje wspomniane już przeze mnie na blogu niszowe Looney Labs.

Mam nadzieję, że kupując następną grę, nie kupię powietrza, a przynajmniej ergonomiczną wypraskę. Najbardziej boli to, że przez te ogromne pudła jest mniej miejsca na gry w szafce…

Share

Comments 13

  1. Właśnie. Agricola jest u mnie upchana po same brzegi, więcej prawie nic nie wejdzie do pudła. Puerto Rico ma więcej luzu, ale też jest nieźle przypakowane. Caylus to już maksymalnie 1/2 wypchania. Większość gier, które mam to faktycznie zawartość treściwa to około 50%. Wspomnę też o moim najnowszym nabytku czyli Descent’cie – pudło jest masakrycznie wielkie i robi wrażenie. W środku patrząc obiektywnie zajęte jest trochę ponad 50% objętości, ale za to jak dostojnie :)

  2. Proponuje od razu zaopatrzyć się w pudełka dla wędkarzy z nieśmierdzącego plastiku na żetony. Tyko dobrze posegregowane elementy pozwalają w przypadku Descenta na grę bez opóźnień, wiem bo grałem kilka razy i powiem tak: to pudło wcale nie jest za wielkie, a nawet brakuje w nim miejsca, by dość sprawnie wyszukiwać potwory jak i maksymalnie skrócić setup przed grą. Segregacja żetonów jest tutaj KONIECZNA, a woreczki strunowe średnio się w tym przypadku sprawdzają. Zresztą, co ja Ci będę mówił, sam zobaczysz po kilku partiach (najgorzej ma kierujący grą tzw. Hegemon, bo to on musi ogarnąć dobro wszelakie jakie oferuje nam FFG). W przypadku pytań odnośnie zasad służę pomocą.
    Pozdrawiam

  3. Chodzi o dobre wrażenie jak mniemam. Widzimy w sklepie grę w wielkim pudle, no to główka zaczyna pracować. Oczami wyobraźni widzimy bezmiar pięknych figurek czy żetonów, cudowną planszę. Oszołomieni kupujemy. A potem w domu bum, pudło świeci pustkami :(
    Moją grą, która zajmuję około połowy pudła to MEQ i faktycznie ciasno się robi na regale.

  4. Nie do końca się z tym zgodzę, czasem przydałoby się trochę miejsca w pudełku, dobrym przykładem jest gra battlelore. Pomimo fajnych wyprasek na zetony i figurki, nikt nie pomyślał o zrezerwowaniu miejsca na dodatkowe figurki i książki z zasadami.

  5. Najciekawszą wypraskę ma Arkham, chyba powinna być dodawana osobna instrukcja co ma się znaleźć w poszczególnych przegródkach, bo odnoszę wrażenie, że zostały wykonane losowo. Na szczęście z pomocą przyszła pianka modelarska (na manufakturze możecie zobaczyć efekty). Po zrobieniu przegródek okazało się, że jest tego tyle, że faraona za Chiny nie wcisne do pudełka z podstawką.

    A kwestią, którą by mogli przemyśleć wydawcy przy robieniu wyprasek to fakt, że zdecydowana większość korzysta z koszulek na karty, a tak zabezpieczone karty niestety się nie mieszczą do oryginalnych wyprasek.

  6. duże pudło jeszcze zniosę. Poradzę sobie z tym, że jest bez sensu zaprojektowane wnętrze, przymknę oko na upchnięte na siłę karty w woreczku, co by się nie rozsypały, ale nie przeboleję jednej rzeczy: uszkodzeń. Jak już k***a wydaje to 150 zeta i otwieram pudełko, a tam koleś bez topora, bo się złamał, albo jak w Szogunie karta podpowiedzi pogięta, jakby ktoś się chciał nią podetrzeć to mnie szlag trafia. Normalnie nie chce mi się wierzyć, że jeden koleś ( czy cała ekipa ) wymyśla grę, plansze, figurki a potem swoje dzieło przekazuje partaczowi, który nie jest w stanie wyobrazić sobie co będzie się działo w pudełku, jak trafi w ręce kuriera. Posądzanie takiej osoby, że zrozumie iż trzeba jakoś logicznie zorganizować sobie karty/figurki/żetony, aby móc prowadzić grę płynnie i przyjemnie, będzie, w moim odczuciu, jedynie pobożnym życzeniem.
    Pierwszą moją grą był Dominion, kto widział pudełko w środku, ten wie, że złożenie/rozłożenie to chwila. Z pudełkiem można skakać na bungee a po otwarciu wszystko będzie tak jak przy zamknięciu!!! Pytam więc: Da radę wykombinować opakowanie?

  7. Tak, uszkodzenia różnego typu w grach to niestety nie rzadkość. Dla przykładu w części egzemplarzy MEQ figurki są bez rąk, głów czy broni. Każdy przyjmuję to z większym lub mniejszym spokojem. Naprawiamy figurki i jest ok, ale wydawca powinien nas przed tym ustrzec!
    Każdy bez względu na to ile wydał na grę, chce mieć ją w stanie idealnym.

  8. Niestety i tu siedzi biznes i cięcie kosztów. Opracowanie dobrego pudła – dodatkowe godziny inżyniera, przegrody takie żeby trzymały wszystko w kupie i się nie przewracało w transporcie – więcej materiałów. W takim Dominionie akurat łatwo zapanować nad kartami i kombinowania z kształtem wypraski też niewiele.

  9. Jakie godziny pracy inżyniera? Mi to zabrało 20 min roboty, a wszystko jest funkcjonalnie rozmieszczone. Wystarczy trochę inicjatywy ze strony wydawnictwa, a wszystko da się zrobić i to bez jakiś mega dodatkowych kosztów. Skoro i tak się robi wypraskę (tutaj przykład AH) to nie wierzę, że zrobienie jej z rękami i nogami wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Na bgg laicy prezentują masę rozwiązań na przegródki, pojemniki na karty, a potentaci na rynku nie umieją sobie z tym poradzić….

  10. Palmer nie bądź ignorantem, chyba zdajesz sobie sprawę jak działa jakikolwiek biznes. Jakby wszystko dało się załatwić jedynie dobrą wolą to mielibyśmy na ziemi raj a nie kapitalizm :)

  11. Następna gra dotarła na półkę.
    A ja byłbym szczęśliwszy gdyby pudełko podstawki było trochę większe lub wyższe, mówię o Descencie, kupiłem go wraz z jednym dodatkiem. A po otwarciu spróbowałem to jakoś poukładać, posegregować. Coby można było w miarę szybko zmontować jaka grę.
    Niestety nie wiem gdzie upchnę jeszcze dwa planowane zakupy – dodatki, lubię jednak mieć wszystko w jednym pudle. Hehe

  12. To raczej nie ma szansy, bo Descent mimo wielkiego pudła nie jest przemyślany na wszystkie dodatki. Może opracujesz jakieś pudło dopasowane na wszystkie dodatki :)

  13. Jak zdobędę jeszcze 3 dodatki poważnie się nad tym zastanowię :)

    W sumie dziwi mnie to że nikt nie produkuje pudełek do danych gier, jeżeli potrafią wydać dodatkowe kości, figurki, kubki, czy inne badziewie.
    Przecież powinien być to całkiem niezły dodatkowy dochód, i sposób zareklamowania produktu, na pewno ujrzawszy Descenta, MEQ, czy jakąś inną popularna grę w eleganckim pudle podnoszącym jej estetykę i wykonanie zatrzymamy się dłużej przy niej :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *