Zanim z mojej kolekcji zniknie Age of Empires III: Age of Discovery, postanowiłam napisać o tej grze parę słów, bo na pewno na takowe zasługuje, pomimo mojej decyzji o wymianie jej na inną. Prawdopodobnie następcą AoE zostanie Le Havre.
Gry na pewno bym nie sprzedała, gdyby mój mały Marcel choć zbliżał się do wieku ,w którym to mógłby rozegrać swoją pierwszą partię. Myślę, że ta gra sprawdziłaby się doskonale w rodzinnym graniu, ze względu na swoją prostotę zasad no i figurki ;)
AoE to gra ekonomiczna ale z elementem strategicznym :) Wyróżnia się spośród innych gier tego typu ogromną planszą,
plastikowymi figurkami w pięciu kolorach – czyli każdy gracz ma swoją jednokolorową drużynę,
statkami które pełnią kilka funkcji min. zastępują każdy towar czyli są jockerami.
W pudle znajdziemy srebrne talary i złote dublony które brzęczą jak prawdziwe monety,
żetony i karty odkryć,
żetony budowli – dla każdej z trzech epok są odmienne,
oraz znaczniki towarów.
Gra polega na zdobywaniu nowych terenów i gromadzeniu towarów. To może wydawać się sporym uproszczeniem, ale tak właśnie jest. Oczywiście nie jest to takie proste zwłaszcza, gdy gra np. czterech graczy. Wtedy trudniej osiągnąć zamierzony cel. Od razu dodam, że dla mnie gra w ogóle nie nadaje się na rozgrywki dwuosobowe. Jest wtedy zwyczajnie nudno, choć czytałam, że wiele osób uważa inaczej.
Pierwszy etap tury to rozstawienie swoich ludzi na Obszarze Wydarzeń czyli po prawej stronie planszy. Oczywiście w lepszej sytuacji są gracze którzy uzbierali więcej plastikowych figurek. Znajdziemy tu min. pola, które umożliwią nam kolonizowanie Nowego Świata, kupno budowli, zdobywanie towarów czy specjalistów. A są nimi: misjonarz, kapitan, kupiec i żołnierz. Każdy z nich daje graczowi inne możliwości. Grę rozpoczynamy jedynie z kolonistami, którzy nie posiadają żadnych specjalnych właściwości.
Gdy już są zdobyte nowe terytoria (lewa część planszy), to możemy wysyłać tam swoją drużynę. Tutaj możemy toczyć walkę o kolonie, a końcu wygrywa gracz, który zajmuje największą ilość terytoriów i ma najwięcej towarów. Choć w trakcie 3 czy 4 rozgrywek, w których brałam udział, nie zawsze się to sprawdzało. Czasem wystarczyło postawić na towary i statki, które przy zakupie odpowiedniej budowli gwarantowały wygraną. Jeśli chodzi o budowle to są one dostępne w każdej turze za odpowiednią kwotę. Mogą one dać graczowi np. co turę jakiegoś specjalistę bądź dodawać punkty zwycięstwa np. za każdy posiadany statek.
Dużym plusem jest doskonała instrukcja! Napisana bardzo jasno i rzeczowo. Nie pozostawia żadnych pytań.
Mars zapewne napisze, co często mi powtarza, że AoE jest podobne do Puerto Rico – tylko gorsze. Hmm….no i chyba ma rację. Ja nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że w tej grze forma przerosła treść. Fajnie się gra figurkami, ale sama mechanika gry jest zbyt prosta i jednak daje za mało możliwości. Brakuje tej grze czegoś takiego, co zachęcałoby mnie, aby sięgnąć po nią kolejny raz.
Comments 3
Amen!
Jeśli gra nie daje poczucia, że fajnie by było jeszcze raz się z nią zmierzyć, najlepiej chyba posłać ją dalej w świat. Może trafi w czyjeś, inne wymagania i tam zagrzeje miejsca…
Dokładnie :) i tak właśnie czynię :)