Agricola – rolnik sam w dolinie w czwartkowy wieczór

mars Rozgrywki 10 Komentarzy

No Gravatar

Na wczorajszy wieczór w planach był MEQ aczkolwiek agent rad był ‚zarobiony’ i nie doszło do mojej pierwszej rozgrywki w świecie Tolkiena. Zamiast tego kobra zaproponowała, że może korzystając z nieobecności rada zagralibyśmy w Agricolę – rad nie przepada za tą grą i od ostatniej potyczki ma uraz do gliny;). Trochę nie bardzo mi to odpowiadało, ponieważ mimo świadomości, że jest to świetna gra, coś mnie do niej zniechęcało. To raczej metafizyczne zjawisko niż uzasadnione zarzuty. Postanowiłem jednak udać się na wieś, przynajmniej przy pomocy planszówki. Dodatkowym motywatorem było to, że żona bardzo lubi Agricolę. Zapakowałem więc pudło i ruszyliśmy spacerkiem w gości. Tu dygresja. Jakiś czas temu przypadkiem znalazłem dodatkowe zastosowanie dla torby od laptopa. Okazało się, że taka torba idealnie mieści większość gier, które przyszło mi transportować. W środku pudło ma ciepło i bezpiecznie, zapięte jest pasem i spokojnie może dotrzeć do celu swej podróży.

Na miejscu tym razem mieliśmy komfort braku małego brzdąca, który ograniczałby nasze emocjonalne podejście do rozgrywki ;) Chwile zajęło jak zwykle rozkładanie gry – surowce, zwierzęta, karty pomocników, usprawnień etc. Po przygotowaniu wszystkiego kolejne 5 minut zeszło na zapoznanie się z dostępnymi ‚na ręce’ pomocnikami i małymi usprawnieniami. Po tym przystąpiliśmy do rozgrywki. Podczas pierwszych żniw nagle kobiety pokazują wielkie zdziwienie „myślałyśmy, że do wyżywienia trzeba tylko jedno jedzenie na członka rodziny”. Oczywiście ja byłem winny, że nie pamiętają podstawowych zasad. W ten sposób chyba powinniśmy przypominać zasady przed każdą grą, żeby potem nie było problemów. Po pierwszej rundzie kobra miała żebraka a moja żona skończyła z dwoma. Dalsza część rozgrywki przyniosła jeszcze tylko jedno zaskoczenie – „a skąd ty masz już tyle komnat?”. No cóż rozgrywka dość dobrze się dla mnie ułożyła, do tego inwestycja w duży dom i szybkie płodzenie dzieci okazała się skuteczna. Do tego okazało się, że moja rodzinka dzięki pomocnikowi żywiła się głownie drewnem :) Nie udało mi się tylko żadnej krowy przygarnąć. Ostatecznie skończyłem tym razem jako niezły rolnik z 35 punktami w porównaniu do 24 i 16 moich rywalek.

Wynik nie ma jednak zbytniego znaczenia ponieważ najważniejsze, że tym razem gra poszła nam bardzo gładko i o dziwo w miarę szybko. Do tej pory zawsze rozgrywka ciągnęła się nie wiedzieć czemu. Wczoraj nie licząc przygotowań i przerw zmieściliśmy się w około 90 minutach.

Po wczorajszej grze wróciła moja wiara w tę grę i znowu mam na nią ochotę. Chyba dlatego właśnie ciężko jest mi pozbywać się gier, które chwilowo nie są na topie.

Share

Comments 10

  1. Agricola, fajna jest! Chociaż zazwyczaj moje rozgrywki kończą się wynikami, 10-15 punktów :D

  2. Żona ucieszyłaby się zapewne gdybyś i w życiu zbudował duży dom i spłodził więcej dzieci :)

    Mam takie odczucie, że zawsze jak gramy, nawet każdy oddzielnie, to ty i rad to jedno a ja z gosiakiem to inna bajka. Pójdę dalej w tych rozważaniach, czuję nawet coś bliskiemu pogardzie dla naszej gry i ewentualnych braków w znajomości zasad. Gdyby rad popełnił taki błąd zapewne inaczej byś się do tego ustosunkował, pewno jeszcze pożyczyłbyś mu żarcia hehehe

    Druga sprawa, tak wygrałeś, ale dziwnym trafem miałeś najlepszych pomocników w tali i najlepsze małe usprawnienia, a dodam, że były one rozdawane gdy my wybrałyśmy się dotlenić na balkonie. Hmmm jak dla mnie to co najmniej podejrzane jeśli nie oczywiste, że doszło do oszustwa!

    Faktycznie poprzednie rozgrywki pamiętałam jako nieomal niekończące się, ale było też jakoś więcej czasu na wszystko. Tym razem pozostałam w drewnianych chatach ale we wszystkimi zwierzątkami :)

  3. Post
    Author

    Insynuacje i pomówienia, ale wybitne jednostki zawsze były skazane na szykany i poniżanie i ja się do tego przyzwyczaiłem.
    Poza tym tyle się mówi, że palenie szkodzi i to jest kolejny dowód na to.
    A tak jeszcze bardziej poza tym to wcale nie miałem najlepszych pomocników, gdyby tak było to bym to bym zatrudnił więcej niż 2 i chyba nie zauważyłaś, że w całej grze kupiłem jedno małe usprawnienie, z którego nie skorzystałem – skorzystałem natomiast i to nawet znacznie z dużego ulepszenia, które było ogólnie dostępne.

  4. Wybitna jednostko tłumaczenie Ci nie pomogą, prawda jest jedna i stoi ona za mną! Wielka Plansza widzi wszystko, więc strzeż się kary bo będzie ona sroga!

  5. śpieszę donieść że do komentarza szanownej kobry wdarł się błąd! cyt.”…Gdyby rad popełnił taki błąd zapewne inaczej byś się do tego ustosunkował…”. Wyjaśniam, że rad nie popełnia błędów tylko sprawdza możliwość wygranej, poprzez wybór z góry skazanej na porażkę drogi.

  6. żebyś wiedziała! jakbyście nie stanęły z Gośką nam na drodze byłaby z nas wspaniała para! :P

  7. No parą może bylibyście świetną, ale zginęlibyście z głodu i w brudzie hahahaha ;-)
    W Agricolę grało się bardzo fajnie, a z tym jedzeniem, to mój mąż po prostu nas oszukał, żeby wygrać, bo dobrze widział, że mamy po jednym jedzeniu i nie sprostował faktu, że jeszcze trzeba by coś dobrać przed żniwami więc doskonale wiedział, że jesteśmy w błędzie i nic nam nie powiedział!
    A dlaczego nie powiedział???Oczywiście bał się porażki i przegranej z kobietami więc wykorzystał ich niewiedzę, żeby miały mniej punktów!Oczywiście w sobotę już wygrałam jak graliśmy sami i już pamiętałam wszystkie zasady :-)

  8. Post
    Author

    Sure, i w niedzielę pewnie też wygrałaś…
    Jak nie zrobisz to i tak źle, jakbym powiedział, że brakuje Wam jedzenia to byłyby bęcki za to, że pouczam co robić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *