Miałem dzisiaj wątpliwą przyjemność wizyty w jednej z galerii handlowych w celu zakupu butów wiosennych dla mojej pociechy. Musiałem uczestniczyć w tym rytuale choć przez chwilę przez co miałem okazję rzucić okiem na kwotę jaką przyjdzie mi za to zapłacić. Skromne 179zł pojawiło sie na wyświetlaczu kasy a ja jak to w momencie płacenia za zakupy pobladłem. Oczywiście nie oponowałem bo nie miałoby to większego sensu. Chciałem powiedzieć, że za to przecież mogę kupić dobrą grę, ale po co. Uciekłem czym prędzej z daleka od siły nieczystej i w ramach relaksu udałem się do sklepu nie dla debili. Tam od czasu do czasu można się pokręcić i pooglądać gadżety. Tym razem była jakaś promocja działu gry komputerowe i z ciekawości podążyłem szlakiem cenowym hitów na PS, Xboxa, Nintendo i PC-ta. Szczerze powiedziawszy to nie ruszyłem gry komputerowej od jakichś 4 lat a od kiedy stałem się planszoholikiem, w ogóle mnie do nich nie ciągnie.
Miało być o cenach gier planszowych a jak na razie gadam nie na temat. Przeglądając wystawione gry na różne platformy sprzętowe zauważyłem, że średnia cena każdej z gier to 150zł. Zdarzają się okazje po 100zł, ale jest też cała masa gier np. po 229zł. Teraz jest moment, w którym nawiążę do gier planszowych. Jak większość z nas (palnszoholików) wie, najdroższe planszówki to koszt około 280zł. Z reguły można ustrzelić te tytuły okazyjnie po jakieś 250zł. Nie oznacza to, że musimy wydawać od razu 250zł żeby mieć dobrą grę. Znakomitą większość tytułów można zakupić nie wychodząc poza 150zł. Nie wnikając w to czy gra planszowa kosztuje 50, 150 czy 250zł pytam co w zamian otrzymujemy. Dostajemy wielką porcję rozrywki, okazji do spotkania z żywymi ludźmi (nie tłumaczę o co chodzi, jak nie wiesz to masz pecha), przyjemności i możliwości rozwoju swoich talentów ;) Do tego produkt jest fizycznie namacalny. Mamy pudło, planszę, masę elementów. Co więcej nie jest to dar jednorazowy – do dobrych planszówek chętnie wracamy wielokrotnie i po jednej grze nie powiemy, że wiemy „jak ją przejść”. Teraz wrócę na chwile do gier komputerowych. Wydając przykładowo 150zł na interesujący nas tytuł otrzymujemy pudełko, w nim książeczkę i plastikowe pudełko z płytą CD. Oczywiście na płycie kryje się gra, ale czy po przejściu jej na poziomie średnim a następnie trudnym (łatwy z reguły omijamy, jesteśmy wymiataczami, więc nie mierzymy tak nisko) wracamy do niej? Raczej nie, chyba że jest dostępna rozgrywka w trybie sieciowym. Wtedy zarywamy nocki, olewamy szkołę, rodzinę i pracę tylko po to aby skopać czyjeś wirtualne tyłki. Nawet nie widzimy z kim gramy. Wydając te 150zł dostajemy pożeracz czasu, nie wnoszący do naszego życia niczego nowego, nie rozwijający nas a wręcz uwsteczniający i alienujący. Wydając 150zł na grę planszową dostaniemy narzędzie rozwoju, konstruktywny „czasoumilacz”, dodatkowy argument do spotkania się ze znajomymi.
Na tytułowe pytanie „Czy gry planszowe są drogie?” można odpowiedzieć dwojako.
1. Patrząc bezwzględnie, nie odnosząc się do niczego innego trzeba stwierdzić iż tak, gry planszowe są dość drogie. Wiadomo, że nie wszystkich będzie stać na zakup niektórych tytułów bądź poszerzanie swojej kolekcji. Szersze rozpowszechnienie planszówek wymagałoby pewnie obniżenie cen, aby stały się dostępne dla wszystkich, ale wiadomo, że rynku się nie zmieni tak łatwo.
2. Porównując cenę planszówki do gry komputerowej okazuje się, że wcale nie wydajemy fortuny. Porównanie do gier komputerowych było celowe. Uważam gry komputerowe za pożeracze czasu i pieniędzy a jak wiadomo rynek gier video jest olbrzymi (w 2009r. 57mld zielonych) i raczej nic mu nie zagraża.
Zamiast wydawać pieniążki na gry komputerowe można sobie kupić planszówkę i zobaczyć jak to jest, porównać, sprawdzić, przekonać się że jest alternatywa.
Comments 7
W pełni się zgadzam, Mars. Całkowicie. Ostatnio kupiłem Dixit i jestem po rozgrywce z gronie znajomych. 116 zł, a wrażenia… bezcenne. To uczucie gdy tropisz myśli i skojarzenia osób, które wydaje Ci się że dobrze znasz…
116zł, a w jakimś Karfiurze za tygodniowe zakupy, gdy się chemia domowa kończy ;) można 150zł lekką ręką wyłożyć. Tylko na sercu ciężko ;)
Author
Hej Ojdanuszka jednak zajrzałeś na bloga :) wiem, zarobiony jesteś i nie masz czasu na pierdoły, ale miło commentsa zobaczyć :) Powiadasz, że w Dixit pogrywasz… Ciekawe, dla mnie opis tej gry na pierwszy rzut oka wydał się dziwny, ale nie wnikałem co i jak. Skoro Tobie się podobał (wnoszę po komentarzu) to znaczy, że jest niezła :)
Porównanie cen gier planszowych i konsolowych to bardzo dobry argument, ale w wysokiej cenie kryje się jeszcze jeden plus (!): płacąc ponad stówkę (a czasem więcej) za grę wiem, że nie odstawię jej po pierwszym niepowodzeniu. Wysoka cena motywuje mnie do próby kolejnego zmierzenia się z danym tytułem, kolejnego podejścia do instrukcji, poszukiwania rozwiązań i interpretacji niejasnych zasad i w końcu do prób samodzielnego rozwijania najlepszych tytułów (np. w formie nieoficjalnych handmade’owych rozszerzeń i dodatków). Szczególnie podczas pierwszych rozgrywek, kiedy gra często idzie opornie, a przeglądanie instrukcji w poszukiwaniu odpowiedzi na nasuwające się pytania trwa godzinami, wiedza o tym ile zabuliliśmy za oporną grę potrafi zmusić nas do opanowania jej reguł. I dopiero wtedy, możemy właściwie ocenić nasz wybór.
Ja natomiast się nie zgodzę i uważam iż takowe porównanie jest bezcelowe, gdyż po pierwsze produkt jest wart tyle i ktoś jest w stanie za niego zapłacić, a po drugie kupując grę (bez znaczenia czy na konsolę, czy planszówkę) to nie płacisz za CD, pudełko, plansze itd.. tyko za radość, czas poświęcony rozgrywce.
Jedyny argument takiego porównania jest taki, że gry planszowe nie tracą tak na wartości na rynku wtórnym jak gry komputerowe, konsolowe i nie powiększają rachunku za prąd (po warunkiem grania w dzień ;) )
A co powiesz na boxy kolekcjonerskie gier komputerowych zawierające oprócz płyt obszerne albumy z grafikami, karty pomocy, plakaty? Płace za CD w specjalnym etui, za pudełko ze złoconymi rogami i planszę ze schematami umiejętności czy możliwości rozbudowy jednostek. Sprawa bardzo podobna do gier planszowych.
Jeżeli produkt jest wart tyle ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić, to na portalach aukcyjnych chodzą używane zestawy Magii i Miecza za cenę grubo ponad 300-400 złotych, tylko ze względu na wartość sentymentalną, ta gra na pewno nie jest tyle warta.
Author
Wszystko ma jakiś cel. Moje porównanie jest subiektywne i nie oczekuję, że każdy musi się z tym utożsamiać. Jak ktoś chce to może porównać do flaszki. W tym przypadku też nie płacisz za butelkę i płyn w środku tylko za radość jaką daje :)
Poza tym tak jak napisałem wydanie kasy na grę komputerową jest inwestowaniem w bardzo ubogą i upośledzoną rozrywkę. Oczywiście wcale tego nie neguję, za czasów studenckich też grałem, ale zacząłem bardziej cenić czas.
Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do gier na kompie tak jak nie lubię czytać książek w pdfach, a planszówki pokochałam od pierwszego zagrania :) Dziś na kompach spędzamy sprawie cały wolny czas (ludzie nawet w pracy mają włączone gg) a dzięki grom planszowym możemy na chwilę odpocząć od tego niezbyt zdrowego uzależniacza.