Nieszczęście i koniec świata!

arturion Ogólne 8 Komentarzy

No Gravatar

Coś strasznego! Odkryłem, że jeden z moich kochanych czerwonych wikingów ma odłupany kawałeczek głowy. Nie wiem jak to się stało, może to już tak było od początku, a ja głupi nie zauważyłem?


Co myślicie o koszulkowaniu, czy tam foliowaniu kart (sam nie wiem jak to się nazywa), zastanawiam się czy nie zrobić tego z Osadnicy z Catanu : Gra Karciana (recenzja jeszcze dziś), boje się, że z czasem te piękne karty trochę mi się podniszczą…

Share

Comments 8

  1. To może ja zajmę stanowisko w sprawie „koszulkowania”. Jestem zdecydowanie przeciw. Podam na to za i przeciw, które może potwierdzą poprawność mojego stanowiska. Plus jest jeden: nie niszczą się nam karty i nic poza tym.
    Przeciwko temu rozwiązaniu przemawia:
    1. Cena koszulek – mając pełno różnych gier, w każdej są sterty kart (przykładowo Dominion to 500 kart). Okoszulkowanie każdej karty to zbędne koszty – te pieniądze lepiej spożytkować na kolejne gry!
    2. Zakoszulkowane karty są po prostu niewygodne i gorzej się tasują.
    3. Pogarsza to walory estetyczne.
    4. Każdy planszoholik ma w swej kolekcji sporo gier i nie widzę możliwości, żeby zajechać aż tak wszystkie karty (znowu Dominion – z początku chciałem walnąć w koszulki bo dużo graliśmy, ale przyszły kolejne gry i karty już nie są tak bardzo eksploatowane).
    5. Zazwyczaj karty są na tyle dobrej jakości, że nie można mówić tu o jakimś szczególnym zużyciu (patrz pkt. 4).

    Podsumowując: koszulkowanie jest dobre dla kogoś, kto ma jedną-dwie gry i tnie w nie cały czas na okrągło.
    Powyższe jest moją skromną opinią i zdania nie zmienię ;)

  2. Post
    Author
  3. Jeszcze co do łba Wikinga – przy drewnianych figurkach i znacznikach to jest niestety regułą. Zawsze trafi się coś krzywego czy nadszarpniętego. U mnie w Pandemicu jedna bakteria wygląda jakby ktoś na nią narobił, w Wysokim Napięciu mam domek jak krzywa wieża w Pizie. Nie przejmowałbym się tym zbytnio, bo co gra to feler. Fabryki chyba o ISO nie słyszały ;)

  4. Post
    Author
  5. Post
    Author

    w szkle nie, ciężko się oddycha, zasadniczo przebywam na zewnątrz :P
    Nie wagary, jest jakaś wycieczka, co sprawiło, że dzisiejsze lekcje były niewarte mojej obecności.

  6. To ja też na temat koszuklowania, ale z trochę innej perspektywy.
    Swego czasu grywałem w karcianki, ale takie czysto karciane, zupełnie nie związane z planszówkami. I muszę powiedzieć, że koszulek używali praktycznie wszyscy grający. Nie uważam, żeby były nie wygodne, natomiast doskonale chroniły karty. Pomimo tego, że karty były zawsze doskonałej jakości to dość szybko się niszczyły. A to z kolei jest, jak wiadomo, mocno nie pożądane, szczególnie w przypadku karcianek, gdzie ceny pojedynczych kart są często bardzo wysokie. Ale fakt, że specyfika gry jest nieco inna. Takimi kartami gra się częściej i intensywniej więc każdy o swoją talię musi dbać bo nie łatwo było ją zbudować :)
    Pozdrawiam

  7. Masz rację, jakbym miał zestaw pokemonów ;) który skrupulatnie pielęgnowałem i rozbudowywałem to też bym go w koszule zamknął. Ale to zdecydowanie w przypadku karcianek kolekcjonerskich bo to już inny klimat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *