Wczoraj wieczorem miała miejsce szybka rozgrywka w Neurohime Hex. Żona kontra Mąż.Rad losował dla nas armie. Mi dostał się Posterunek, a rad przypadkiem wylosował swoją ulubioną armię czyli Molocha. Dodam, że losowanie było tajne, ale tylko przede mną. Rad tak trzymał żetony, że tylko on je widział. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem czy były odwrócone. Łaskawie pozwolił mi rozpocząć, niestety pierwsze żetony jakie pociągnęłam to Bitwa i Ruch. Moja przegrana była w zasadzie przesądzona, gdy przy kolejnych pociągnięciach nie trafiali mi się w ogóle żołnierze! Z godnością walczyłam do końca, broniąc się jak potrafiłam najlepiej. Przegrałam, to prawda, ale dzięki woli walki tylko o kilka punktów! Nie poddawałam się, choć wiedziałam jak ta walka się skończy-szanse na dokopanie radowi były bliskie zeru. Właśnie to jest ważne, żeby walczyć do samego końca nawet gdy nadziei już nie ma. Zadanie wrogowi trzeba utrudniać, tyle na ile to możliwe!!
Comments 2
Co racja to racja. Przynajmniej minimalizować straty trzeba a gdy rad nie patrzy to podmieniać żetony!
Normalnie przeczytałem i nie wierzę! Jak można tak kłamać! Losowanie odbyło się uczciwie i niektórzy, którzy nie potrafią grać, będą zrzucać winę na wszystko byleby się nie przyznać, kto jest miszczem…. Jestem osobą skrajnie uczciwą – zaświadczy o tym mój Proboszcz, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam