Miałem przedwczoraj okazję zagrać z moją teściową i zaproszoną przez nią „psiapsiółkę”. Wszystko zaczęło się od jej „zagajenia” rozmowy w stylu:
– Ty masz chyba Wysokie Napięcie. Dzisiaj przychodzi Urszula, może zagrałbyś z nami żeby pokazać jej tę grę.
Ja, czyli przykładny zięć odpowiedziałem:
– Oczywiście.
No i już, zostałem załatwiony bez mydła. Urszula dotarła nawet nie wiem o której godzinie. Wpierw pogadały sobie i popiły gin z tonikiem. W dobrym nastroju zostałem zaproszony do gry. Zaczęło się tłumaczenie zasad, pokazywanie co to jest elektrownia, co na planszy, jakie surowce itd. Teściowa grała już kiedyś jeden raz i ponoć (nie było mnie przy tym) rozwaliła wszystkich. Urszula nie grała jednak w to nigdy i jedyne gry, które cały czas pocina to scrabble i rummikub. Tym bardziej mnie zdziwiło, że w miarę szybko uporaliśmy się z zasadami i gra ruszyła w miarę płynnie. Miała problem z wybieganiem strategią trochę w przód, ale i tak nie było źle. Teściowa oczywiście cały czas wpłacając do banku mówiła ile to jej wydać trzeba, jakbym tej jej fortuny obliczyć nie mógł ;)
Tak się składa, że 17 domek postawiłem ja a do tego przypadkiem miałem elektrownie i surowce wystarczające na zasilenie 17 domków, więc udało się wygrać 17:14:10.
Tak się właśnie kończy pouczanie zięcia :D
P.S. Jakbym przestał pojawiać się na blogu to znaczy, że doznałem zemsty teściowej.
Comments 1
Author
Jakiś dziad dzisiaj mnie podkablował i teściowa zajrzała na bloga :/ Teraz mam przechlapane ;( Nie pomogło tłumaczenie, że dziennikarze nie mogą mieć skrupułów i muszą pisać prawdę :)