Pandemic czyli ‚łapaj’ wirusa

mars Recenzje 5 Komentarzy

No Gravatar

Pandemic - przód

Nieświadomy istnienia gier, w których można sobie wzajemnie pomagać, żyłem w przekonaniu, że najważniejsze w grze to popsuć innym szyki a samemu wygrać :) Jak wiadomo, nieświadomość to błogi stan i nie bardzo człowiek chce z niego rezygnować, ale mili koledzy i koleżanki zawsze chętnie zmącą spokój. Tak się stało i w tym przypadku. Pewnego dnia kolega zaproponował granie przy piwku w grę o ciekawym tytule Horror w Arkham (Arkham Horror). Nic mi ta nazwa nie mówiła do momentu, aż usłyszałem o realiach osadzonych w świecie „mitologii Cthulu” H.P. Lovecrafta. Ale zaraz miało być o grze Pandemic. Czemu zacząłem od Horroru w Arkham (o tej grze napiszę innym razem)? Mianowicie jest to pierwsza gra w trybie kooperacyjnym jaką miałem możliwość grać. Dzięki niej dowiedziałem się właśnie o grach gdzie można współdziałać przeciwko grze!

Od razu zainteresowałem się zagadnieniem gier kooperacyjnych i natrafiłem na Pandemica. Pierwsze co to mnie zainteresowała cena. Koszt to około 80zł co jak na grę planszową nie jest wysoką ceną. Opakowanie niezbyt duże z grafiką w klimacie naukowym. W pudełku da się utrzymać porządek, aczkolwiek dwie przegródki na karty są po prostu „badziewne”  i rozpadające się.

Pandemic - środek pudełka

W opakowaniu plansza wielkości około 4xA4 wykonana na bardzo grubym papierze, co zapewnia doskonałą trwałość.

Pandemic - plansza

Instrukcja bardzo zwięzła i pozwala na bardzo szybkie przyswojenie zasad i rozpoczęcie rozgrywki. Do tego zestaw kart do gry (w tym epidemii i kart specjalnych), infekcji, ról i kart pomocy.

Pandemic - karty do gry

Oczywiście nie obejdziemy się też bez drewnianych znaczników chorób, 6 stacji badawczych, 5 pionków graczy, 4 żetonów szczepionek i 2 pomocniczych żetonów.

Pandemic - żetony

Żeby dodać trochę klimatu mamy też kartę z opisem występujących w grze chorób a są nimi: wąglik, (o) cholera, dur brzuszny i SARS.

Po przygotowaniu wszystkiego zgodnie z instrukcją, można przystąpić do gry. Każdy z graczy (od 1 do 4 – tak, można grać samemu) ma innego specjalistę. Można np. być naukowcem, który potrzebuje tylko 4 kart danego koloru (zamiast 5) by odkryć szczepionkę lub ekspertem operacyjnym, który może zbudować stację badawczą bez tracenia karty miasta. Celem wszystkich graczy jest wspólne wynalezienie szczepionek na wszystkie choroby i jednoczesne zapobieganie wybuchom pandemii. Aby tego dokonać, każdy z graczy może wykonać co turę 4 dowolne akcje z dostępnych 8 typów. Możemy się m.in. podróżować, usuwać choroby, odkrywać szczepionki, wymieniać się kartami. Wynalezienie szczepionki polega na zgromadzeniu 5 kart danego koloru przez jednego z graczy i przerobieniu ich w stacji badawczej na zbawienne preparaty. Wszystko to aby przechytrzyć wredne choróbska. Zadanie nie jest łatwe, gdyż co turę infekowane są nowe miasta a w końcu przyjdzie jedna z epidemii i wtedy mamy ‚przechlapane’. Nie daj Boże dojdzie do pandemii – wtedy mamy małą reakcję łańcuchową na planszy i zaczynamy się pocić (chyba gorączka wywołana, którąś z chorób).

Gra jest dość trudna (i bardzo dobrze). Wygrywamy tylko jak wynajdziemy wszystkie szczepionki a przegrać możemy gdy skończą się znaczniki danego koloru lub wybuchnie 8 pandemia czy też w skończą się karty do gry. Z góry jesteśmy skazani na zagładę ludzkości. Stopień trudności możemy modyfikować poprzez użycie od 4 do 6 kart epidemii. Przy 4 epidemiach jeszcze nie jest tak źle, ale przy 6 gra jest już o niebo trudniejsza. Oczywiście gra nabiera wartości przez to, że jest trudna. Co było gdybyśmy za każdym razem wygrywali? Pewnie po dwóch rozgrywkach uznalibyśmy, że już żadne wyzwania nas nie czekają i odłożylibyśmy grę w kąt, a tak wracamy co jakiś czas do niej, żeby w końcu uratować Świat!

Moja rekomendacja: KUPUJ po cenie rynkowej. Może w pudełku nie ma zbyt wiele, ale zabawa jest warta tej ceny. Dodatkowo gra jest świetna dla osób, które nie lubią z kimś przegrywać lub w ogóle rywalizować. Z grą przegrywa się wspólnie, więc nie przyjmuje się tego aż tak osobiście.

Pandemic - tył

Share

Comments 5

  1. Niestety nie udało mi się rozegrać partyjki, bo okazuje się że nie tylko kobiety mają humory!!

  2. Post
    Author

    Zaraz, zaraz. To nie humory, tylko dyscyplina. Jak ktoś przeszkadza, nie słucha jak się tłumaczy zasady i po upomnieniu nie stosuje się do wskazówek prowadzącego to musi zostać ukarany dla przykładu. Fakt, że zostali ukarani wszyscy, ale cóż ja mogłem na to poradzić.

  3. Post
    Author

    O nie! Jaką znowu rolę, że niby Teatrum Mundi? Po prostu „ordnung must sein”!

  4. Pingback: Pandemia – rodzinne zbieranie batów | Gry Planszowe - okiem planszoholika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *