Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Mogę jedynie powiedzieć jak to się zaczęło.
Któregoś zimowego dnia, ponad 4 lata temu, byłem z moją dziewczyną u jej brata. Wieczorem siedzieliśmy rozmawialiśmy, piliśmy jakieś napoje wyskokowe. Będąc pod wpływem tychże soków zaczęliśmy rozmawiać przypadkiem o pewnej grze, w którą ów brat mojej dziewczyny kiedyś grał u kolegi. Fajnie się rozmawiało, zaczęliśmy się wczuwać, dyskutować… i rano nie pamiętałem nazwy tej gry ani nawet, że o czymś takim rozmawialiśmy.
Po kilku dniach byłem w markecie i coś mnie podkusiło, żeby zajrzeć na dział z zabawkami. To był taki wewnętrzny zew, który kazał mi tam iść. Przeszedłem przez dział puzzli i moim oczom ukazały się gry.
Chińczyk, Jenga jakieś Cluedo. Nic ciekawego.
Zerkam jednak na najwyższą półkę a tam sporawe pudło, na opakowaniu żołnierze i zanim zobaczyłem nazwę moim oczom ukazała się cena: 119zł.
Kult oszczędności i świadomosć, że to 1/15 mojej pensji nakazywał mi odwrócić się i iść na dział z piwem, ale ciekawość mówiła „weź, chociaż zerknij”. Ściągnąłem pudełko i dostałem olśnienia, co objawiło się wypowiedzią o treści: „Patrz, to nie jest ta gra, o której mówił Kuba?”.
Tak to była ta gra. To było…
RYZYKO!
Odwróciłem pudło i czytałem. Fakt, zbyt wiele do czytania nie było na opakowaniu, ale obrazki kusiły w dalszym ciągu.
Nie muszę chyba dodawać, że pudło trafiło do koszyka, wydałem 119zł, kolejne 10zł na czteropak piwa (i jeszcze trochę na jakieś tam głupoty typu jedzenie, chemia, woda itp.) a następnie udałem się pospiesznie do domu!
Zaraz po wejściu rozerwałem folię i zacząłem bawić się żołnierzykami :) Po jakiejś godzinie przystąpiłem do czytania instrukcji i jako, że była to moja pierwsza w życiu gra, więc próbowałem zrozumieć wszystko do późnego wieczora.
Następnego dnia rozegraliśmy pierwszą grę, chwilę później kolejną i okazało się, że przydługawa instrukcja mogłaby być znacznie krótsza.
Tak właśnie rozpocząłem przygodę z grami planszowymi i jednocześnie na jakiś czas skończyła :(
O tym jednak w następnym post’cie!
Comments 4
Piszesz że początek Twojej przygody to kupo Ryzyka 4 lata temu, a czy nie każdy z nas grywał w dzieciństwie w gry planszowe? Ja gdy rozpoczęłam swoje granie jakieś 3 lata temu to od razu przypomniałam sobie wspaniałą grę z dzieciństwa – Eurobiznes. Oczywiście dziś znam dużo ciekawsze gry, ale myślę że jak mój syn trochę podrośnie to zagramy nie raz w Eurobiznes :)
Faktycznie, kiedyś grałem w eurobiznes, ale w ten sposób można chyba też dorzucić Chińczyka :) W to nawet często grywałem. Jednak kiedyś to było coś innego, nie byłem planszoholikiem ;)
No tak racja, ale w końcu to Wspomnienia wiec warto przypomnieć pierwszy kontakt ;)
Author
Może i tak, ale chyba ten pierwszy kontakt nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, więc zaczynam od kamienia milowego jakim był zakup Ryzyka :)